Jeden z rosyjskich obserwatorów wyborów w Kazachstanie zaproponował, by Rosja wykorzystała doświadczenia tego kraju w swoich wyborach parlamentarnych i prezydenckich.
Kremlowska służba prasowa przekazała, że Miedwiediew zatelefonował do Nazarbajewa, by mu "serdecznie pogratulować pomyślnego przeprowadzenia wyborów i bardziej niż przekonującego zwycięstwa".
Służba prasowa Kremla podała też, że przywódca Kazachstanu ze swej strony wyraził "szczerą wdzięczność" za "ciepłe gratulacje i dobre życzenia".
Według Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) Kazachstanu, 71-letni Nazarbajew, który rządzi tym krajem nieprzerwanie od 1989 roku, zdobył 95,5 proc. głosów. Jest to jego najlepszy wynik. W wyborach prezydenckich w 2005 roku poparło go 91 proc. wyborców.
Rekordowa była również frekwencja - 89,9 proc. wobec 76,8 proc. w 2005 roku.
Obserwatorzy z Rosji bardzo wysoko ocenili przebieg niedzielnego głosowania w Kazachstanie. Wiceprzewodniczący CKW Federacji Rosyjskiej Stanisław Wawiłow, który stał na czele rosyjskich obserwatorów, ocenił, że w wyborach tych nie doszło do jakichkolwiek naruszeń ordynacji. Jego zdaniem, nikt też nie przymuszał nikogo do udziału w głosowaniu.
Inny z obserwatorów z Rosji, przewodniczący komisji wyborczej obwodu penzeńskiego Nikołaj Tarakow oświadczył nawet, że jego kraj powinien wykorzystać doświadczenia Kazachstanu w swoich wyborach parlamentarnych w grudniu 2011 roku i wyborach prezydenckich w marcu 2012 roku.
Natomiast obserwatorzy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) ocenili, że wybory w Kazachstanie nie spełniły standardów demokratycznych; uchybienia były podobne do tych z poprzednich latach.
OBWE poinformowała m.in. o stwierdzeniu dużej liczby jednakowych podpisów na listach wyborczych, a także przypadkach dokładania kart do urn. W opinii OBWE, żadne wybory od uzyskania przez Kazachstan niepodległości nie były tam wolne i sprawiedliwe.