Jak oznajmił Łukaszenka, cytowany przez oficjalną agencję BiełTA, Białoruś rozwija współpracę na nowych rynkach, ale nie kosztem więzi z najbliższymi sąsiadami. "Powinienem jednak powiedzieć, że nie zawsze są one równe i stabilne, niekiedy obciążają je negatywne stereotypy i intrygi polityczne" - zauważył.
Wspomniał o mniejszości polskiej na Białorusi. "U nas jest sporo Polaków. Bardzo często mówiłem i waszemu ministrowi spraw zagranicznych i waszym poprzednim władzom: to moi Polacy, to moi ludzie, którzy zawsze mnie popierali. To obywatele mojego kraju. Chciałbym, żeby w Polsce to rozumieli" - oświadczył. Dodał: "Nie jesteśmy przeciwni, jeśli będziecie popierać etnicznych Polaków na Białorusi i im pomagać. Będziemy wam wdzięczni, jeśli będziecie popierać i wspomagać naszych Białorusinów w Polsce".
Ocenił, że należy uczynić granicę polsko-białoruską "przejrzystą" w jak największym stopniu. "Trzeba, byśmy tę granicę, która jest dziś między nami, uczynili najbardziej przejrzystą, dlatego, że jesteśmy praktycznie jednym narodem; mieszkaliśmy w jednym państwie, mamy nie tylko co wspominać, mamy też perspektywę w naszych stosunkach" - powiedział Łukaszenka.
Wyraził opinię, że "wszyscy politycy w Polsce dobrze znają Białoruś i rozumieją procesy, które tutaj zachodzą". Podkreślił, że Białoruś stała się "suwerennym państwem i będzie bronić tej suwerenności bez względu na to, ile to będzie kosztować. I jeśli w Polsce i innych krajach będą rozumieć tę najważniejszą dla nas rzecz, to zawsze zbudujemy nasze stosunki w kwestiach drugorzędnych. Zawsze będziemy mogli odejść od tego, co nazbierało się dzisiaj" - podkreślił Łukaszenka.
"Chciałbym, byśmy mogli właśnie przy pańskim udziale skierować nasze relacje w lepszą stronę. Jesteśmy do tego gotowi" - oświadczył białoruski prezydent i dodał: "Prosiłbym, byśmy nie stracili tego czasu, kiedy będzie pan na Białorusi". Łukaszenka nazwał Leszka Szerepkę "człowiekiem z autorytetem", który dobrze zna przestrzeń postsowiecką.