Baszir jest oskarżony o utworzenie obozu szkoleniowego dla terrorystów w prowincji Aceh na zachodzie Indonezji. W poniedziałek prokuratorzy zażądali dla 72-letniego duchownego kary dożywotniego więzienia. Według nich pomógł on planować i finansować działalność terrorystyczną w najludniejszym kraju muzułmańskim świata.
Baszir był współzałożycielem powiązanego z Al-Kaidą ugrupowania terrorystycznego Dżimah Islamija, obarczanego odpowiedzialnością za jeden z najkrwawszych zamachów bombowych w Indonezji - na Bali w 2002 roku.
Przed poniedziałkową rozprawą Baszir mówił dziennikarzom, że bin Laden był wielkim mudżahedinem. "Jeśli jest prawdą, że został zabity, jego twarz zniszczona a ciało pochowane w morzu, dostąpi wielkiego honoru od Boga i otrzyma wielką nagrodę" - powiedział.
Baszir, któremu dwukrotnie udało się uniknąć zarzutów dotyczących terroryzmu, jest obecnie oskarżony o pomoc w finansowaniu i rekrutowaniu żołnierzy do komórki terrorystycznej, która prawdopodobnie planowała zamachy na obcokrajowców, podobne do tych z Bombaju z 2008 roku, oraz zabójstwa umiarkowanych przywódców muzułmańskich jak prezydent Susilo Bambang Yudhoyono. Baszir zaprzecza tym zarzutom.
Jeden z prokuratorów powiedział w poniedziałek, że zeznania kilkudziesięciu świadków dowodzą, iż duchowny nie tylko zachęcał innych do działalności terrorystycznej, ale i odgrywał w niej aktywną rolę.
Jak podkreśla agencja Associated Press zamieszkana przez 237 mln ludzi Indonezja podjęła zdecydowane kroki w walce z terroryzmem od czasu zamachu na Bali, w którym zginęło ponad 260 ludzi, w tym wielu zachodnich turystów.