"Samolot musiał awaryjnie lądować; weszliśmy tam, aby zatrzymać człowieka, który zaatakował załogę" - powiedział agencji AFP rzecznik prasowy żandarmerii Robert van Cappelle.
Nikt ze 156 osób na pokładzie, pasażerów i personelu, nie ucierpiał w incydencie, poza Brytyjczykiem, który według van Capelle'a został "lekko ranny".
Rzecznik nie wyjaśnił, czy napastnik był uzbrojony ani z jakiego powodu zaatakował. "Kapitan uznał, że sytuacja nie jest pewna i konieczne jest przymusowe lądowanie" - powiedział.
Pasażerowie pozostali na amsterdamskim lotnisku. Rzecznik nie był w stanie określić, kiedy będą kontynuować podróż.