Według policji 12 młodych Palestyńczyków zatrzymano w piątek w Jerozolimie za zakłócanie porządku.

Policja podała też w komunikacie, że w ciągu ostatnich 48 godzin zatrzymano prewencyjnie "13 młodych Arabów (Palestyńczyków), którzy zamierzali siać niepokój w mieście".

Reklama

W Silwan, dzielnicy we Wschodniej Jerozolimie, miejscu prawie codziennych zamieszek, młody palestyński demonstrant został w niewyjaśnionych jeszcze okolicznościach postrzelony z broni palnej i odwieziono go do szpitala.

Policja rozmieściła swe siły zarówno we wschodniej części Jerozolimy, jak i na północy Izraela, zamieszkanej przez większość ludności arabskiej w tym kraju. Ograniczono dostęp do Wzgórza Świątynnego na starym mieście w Jerozolimie, gdzie znajdują się święte dla muzułmanów meczety: Kopuła na Skale i Al-Aksa.

W Hebronie, na południu Zachodniego Brzegu, około 500 zwolenników Hamasu przemaszerowało przez miasto.

Po ogłoszeniu przez Izrael niepodległości w maju 1948 roku, połowa mieszkańców Palestyny, czyli około 760 tysięcy Arabów, uciekła lub została wygnana ze swoich domów. Wielu z nich nadal mieszka w obozach dla uchodźców w sąsiednich krajach arabskich.

Sprawa powrotu palestyńskich uchodźców jest jedną z przeszkód na drodze do osiągnięcia porozumienia pokojowego z Izraelem. Autonomia Palestyńska chce, aby państwo żydowskie pozwoliło im wrócić, Izrael nie chce sie na to zgodzić, bo musiałby przyjąć prawie 4 miliony Palestyńczyków. Większość z nich nadal mieszka w obozach dla uchodźców prowadzonych przez ONZ.