Ceremonia była częścią akcji sadzenia "Dębów Pamięci", upamiętniających konkretne osoby, które zginęły w Katyniu. Łącznie w całym świecie w jej ramach ma być zasadzonych 21 857 drzew.

We wtorkowej uroczystości uczestniczył m.in. specjalny gość z Polski, prezes zarządu Stowarzyszenia Parafiada, o. Marek Kudach. Stowarzyszenie jest inicjatorem programu "Katyń... ocalić od zapomnienia", którego idea już od dawna przekroczyła granice Polski. Katyńskie Dęby posadzono w USA, Rosji, Szwajcarii, Norwegii, Niemczech, Wielkiej Brytanii, na Węgrzech, Litwie, Białorusi.

Reklama

Przed każdym drzewem jest tablica z imieniem i nazwiskiem osoby, ku pamięci której zostało zasadzone. Na sofijskich tablicach są nazwiska por. rez. Jarosława Krajewskiego, por. rez. Antoniego Rzeszotarskiego oraz ppor. rez. Ludwika Szymona Witoszy. Antoni Rzeszotarski urodził się w Starej Zagorze w środkowej Bułgarii, jego matka była Bułgarką.

"Nie ma nic lepszego od ocalania pamięci przez coś, co rośnie i będzie żyć" - powiedziała Jordanka Fandakowa. "Dzisiejsze wydarzenie jest ważne zarówno dla Polski, jak i dla Bułgarii, dla Sofii. Powinno ono przypominać nam, jak ważne są nie tylko pokój i tolerancja, lecz i demokratyczne osiągnięcia naszych społeczeństw" - dodała.

Minister kultury podkreślił znaczenie faktu, że do społeczeństwa bułgarskiego dotarła prawda o Katyniu. Jak podkreślił, dotarła ona późno, lecz jest obecna w świadomości społecznej, a bez prawdy nie może być pojednania.

Przemawiając przed obecnymi na uroczystości przedstawicielami Polonii bułgarskiej, dyplomatami i licznymi dziennikarzami ambasador Hensel przypomniał o bułgarskim lekarzu Marko Markowie, członku powołanej w 1943 r. komisji Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, który podpisał protokół, że zbrodnia katyńska jest dziełem NKWD i był więziony po objęciu władzy przez partię komunistyczną w 1944 r.