Przeciwko byłemu senatorowi wysunięto sześć zarzutów, m.in. przyjmowania nielegalnych datków na swoją kampanię wyborczą i składania fałszywych zeznań.
Edwards był kandydatem na wiceprezydenta wybranym na to stanowisko w 2004 r. przez ówczesnego kandydata Partii Demokratycznej do Białego Domu Johna Kerry'ego, który przegrał wtedy wybory.
W 2008 r. Edwards sam ubiegał się o nominację prezydencką z ramienia Demokratów, ale przegrał z Barackiem Obamą. Pojawiły się wtedy pogłoski, że ma kochankę imieniem Rielle Hunter, z którą ma dziecko.
Wiadomość była tym większym ciosem dla jego sympatyków, że w czasie swej kampanii były senator występował niemal wszędzie z żoną Elizabeth, chorą od kilku lat na raka. Edwards długo dementował z uporem wiadomości o Hunter, a potem publicznie zaprzeczał, że jej dziecko pochodzi z tego związku.
Przyznał się, że kłamał, dopiero w 2010 r. W tym samym roku jego żona zmarła.
Prokuratura w jego rodzinnym stanie Karolina Północna zarzuca mu, że przyjął fundusze na kampanię w wysokości przekraczającej limit dozwolony przepisami o finansowaniu kampanii politycznych. Oskarża go też, że użył ich w celu ukrycia pozamałżeńskiego romansu, aby ratować karierę.
Edwards nie przyznał się do winy, chociaż mógłby w ten sposób uniknąć procesu sądowego.
Były senator twierdzi, że użył donacji na kampanię na ukrycie romansu przed żoną - ze względów wyłącznie osobistych, a nie w celu ratowania swej kampanii politycznej.
Zdaniem adwokatów Edwardsa, jego sprawa nadaje się do rozstrzygnięcia nie w sądzie, lecz przez Federalną Komisję Wyborczą.
Były senator ryzykuje proces, ale - zdaniem niektórych ekspertów prawnych - ma spore szanse na uniewinnienie, gdyż sądy rzadko skazują polityków za łamanie przepisów o finansowaniu kampanii wyborczych.
Edwards, z zawodu adwokat cywilista specjalizujący się w pozwach o odszkodowanie, uchodził w przeszłości za wschodzącą gwiazdę w Partii Demokratycznej.
Wielu komentatorów wyraża szok, że mógł zdobyć najwyższą władzę, chociaż swym postępowaniem moralnie skompromitował się w oczach Amerykanów.