Zbyt wcześnie jest na stwierdzenie, czy ten incydent miał coś wspólnego z trzema podobnymi, które wydarzyły się 30 maja w sklepach IKEA w Gandawie (Belgia), w Eindhoven (Holandia) i niedaleko Lille (północna Francja).
W Gandawie ustalono, że eksplodowały fajerwerki umieszczone we wnętrzu dwóch budzików.
Według belgijskiego dziennika "Le Soir", we wszystkich trzech przypadkach posłużono się podobną techniką.
Podobnie, jak w Ikei pod Dreznem, nikt nie został poważnie ranny.
Dyrekcja szwedzkiej firmy IKEA potwierdziła, że we wszystkich przypadkach posłużono się identyczną metodą: jako materiału wybuchowego użyto ogni sztucznych.
"Nie otrzymaliśmy od nikogo żadnych pogróżek" - zapewniła rzeczniczka IKEA Charlotte Lindgren.