Taką decyzję narodowcy przyjęli po tym, gdy w kwietniu Songaila został usunięty z szeregów partii konserwatywnej za rażące naruszenia jej statutu.
Songaila tuż przed powołaniem koalicji rządzącej Wilnem zwrócił się do sądu z prośbą o uchylenie decyzji wileńskiego oddziału partii konserwatywnej o zamiarze utworzenia w stolicy koalicji z Akcją Wyborczą Polaków na Litwie (AWPL). W ocenie obserwatorów, było to jednym z powodów pozostania konserwatystów w opozycji.
"Utraciliśmy swego lidera. To paraliżuje naszą działalność" - stwierdza się w przyjętej w niedzielę uchwale narodowców.
Przeciwnicy usamodzielnienia się ugrupowania twierdzą, że samodzielnie narodowcy nie mają możliwości dostania się do Sejmu.
By zdobyć mandat poselski na Litwie, należy przekroczyć 5-procentowy próg wyborczy, czyli zdobyć około 66 tys. głosów. W 2004 roku, gdy partia samodzielnie startowała w wyborach parlamentarnych, uzyskała zaledwie 2,5 tys. głosów.
W 2008 roku narodowcy weszli w skład partii konserwatywnej Związek Ojczyzny - Litewscy Chrześcijańscy Demokraci i wprowadzili swego lidera Songailę do Sejmu. W partii konserwatywnej utworzyli odrębną frakcję.
Po zdobyciu mandatu Songaila rozpętał na Litwie burzę wokół Karty Polaka i zgłosił najbardziej radykalny projekt ustawy o oświacie, który faktycznie zakładał likwidację nauczania w języku polskim na Litwie. Publicznie zaczął twierdzić, że Polaków na Litwie nie ma, są jedynie spolonizowani Białorusini.
Songaila nie szczędził też krytyki przewodniczącemu partii konserwatywnej, premierowi Andriusowi Kubiliusowi.
W niedzielę Songaila poinformował, że zjazd założycielski narodowców powinien się odbyć jesienią, a najpóźniej w lutym przyszłego roku.
Wybory parlamentarne na Litwie odbędą się jesienią 2012 roku.