Decyzję w sprawie wprowadzenia nowych sankcji podjęli obradujący w Luksemburgu szefowie dyplomacji państw UE, mimo sporego początkowo sprzeciwu Włoch wspieranych przez grupę mniejszych państw, w tym Łotwę i Litwę.

Ponadto ministrowie zaapelowali o zaniechanie represji wobec przedstawicieli opozycji i wolnych mediów, wymieniając w przyjętej deklaracji nazwisko dziennikarza Andrzeja Poczobuta.

Reklama

Nazwy firm objętych sankcjami zostaną opublikowane w unijnym Dzienniku Urzędowym we wtorek - do tego czasu teoretycznie pozostają niejawne. Dyplomaci ujawniają jednak, że zamrożenie aktywów dotyczy produkującej broń firmy Biełtiecheksport, która handlowała m.in. z reżimem libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego i komunistyczną Koreą Północną, a także firmy hazardowej Sport-Pari (filia krajowego Superlotto) oraz telekomunikacyjnego przedsiębiorstwa Biełtieliekom.

Dwie ostatnie są powiązane własnościowo z finansującym reżim białoruski biznesmenem i gospodarczym doradcą prezydenta Łukaszenki, Uładzimirem Piefcieuem, drugim po szefie państwa najbogatszym człowiekiem Białorusi. On sam został dopisany do liczącej prawie 200 nazwisk czarnej listy osób objętych sankcjami zakazu wizowego i zamrożenia aktywów. Ponadto do listy dopisano jednego sędziego i dwóch prokuratorów.

"Kilka państw chciało, by sankcje gospodarcze dotyczyły tylko firmy zbrojeniowej. Za sankcjami wobec wszystkich trzech firm była zdecydowana większość; najbardziej naciskały Polska, Niemcy i Wielka Brytania" - powiedziały PAP uczestniczące w posiedzeniu źródła w Radzie UE. Po debacie szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton zaproponowała, by sankcjami objąć wszystkie trzy firmy, uzasadniając, że jest już w tej sprawie gotowy projekt prawny, a większość państw jest zdecydowanie za. Żaden kraj nie zgłosił weta.

Włochy były od początku przeciwne sankcjonowaniu firmy hazardowej oraz telekomunikacyjnej, gdyż jak powiedziały PAP źródła dyplomatyczne, w firmy te zainwestował włoski kapitał. Włochy od miesięcy blokowały nałożenie unijnych sankcji gospodarczych na Białoruś, do czego jest wymagana jednomyślność; ponadto utrzymują one kontakty z najwyższymi przedstawicielami tego kraju. Mimo ostrych represji powyborczych na Białorusi wobec opozycji i wolnych mediów, w ubiegłym tygodniu z wizytą w Rzymie był szef białoruskiej dyplomacji Siarhej Martynau.



W deklaracji, którą przyjęli ministrowie, UE kolejny raz wyraziła głębokie zaniepokojenie pogarszającą się sytuacją w dziedzinie praw człowieka i praworządności na Białorusi, potępiła zatrzymania, wyroki i kary na tle politycznym wobec przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego, mediów i opozycji. Jako przykład represji wobec mediów w deklaracji podano zamknięcie dwóch dzienników ("Nasza Niwa" i "Narodnaja Wola"), zatrzymanie Andrzeja Poczobuta oraz odebranie licencji rozgłośni Auto-Radio.