Uroczystości odbędą się w Mauzoleum Johna Garanga - przywódcy Sudańskiej Ludowej Armii Wyzwolenia (SLPA) w wojnie z północą, który zginął w katastrofie śmigłowca w 2005 roku, sześć miesięcy po podpisaniu porozumień pokojowych kończących trwającą 22 lata wojnę. To właśnie dzięki porozumieniu podpisanemu w Addis Abebie, w Etiopii, mieszkańcy południa mogli opowiedzieć się za jednością lub podziałem kraju. W styczniu tego roku prawie 99 procent ludności południa zagłosowało za separacją.
W piątek po południu rząd na północy, w Chartumie, ogłosił w telewizji sudańskiej ze uznaje niepodległość południa.
"Republika Sudanu deklaruje, że od 9 lipca uznaje niepodległość południowego Sudanu - oświadczył w publicznej telewizji sudańskiej rzecznik prezydenta Bakri Hassan Saleh.
Zachodni dyplomaci z całego świata mieli duży problem, jak odnieść się do obecności na uroczystościach prezydenta Sudanu Omara el-Baszira, który od 2003 roku jest ścigany listem gończym przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości i ludobójstwo w prowincji Darfur.
Organizatorzy uroczystości uznali, że Baszir zasiądzie obok prezydenta z południa Salvy Kiira Mayardita.
Ustalono także, że najzręczniej będzie, jeśli reprezentanci krajów afrykańskich, z których część sympatyzuje z prezydentem Baszirem, zasiądą po stronie prezydenta z Chartumu, zaś delegacje spoza Afryki po stronie prezydenta Kiira Mayardita. "Chodzi o to, żeby goście nie czuli się niekomfortowo i nie musieli przechodzić obok prezydenta Baszira, kiedy będą szli wygłosić przemówienie" - powiedział gazecie "Sudan Tribune" wysoki rangą zachodni dyplomata.
W sobotnich uroczystościach weźmie udział trzydziestu prezydentów państw afrykańskich i wielu przedstawicieli z całego świata, m.in. sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, ministrowie spraw zagranicznych Francji i Wielkiej Brytanii. Przewodniczącą delegacji USA będzie Susan Rice - ambasador USA w ONZ, której będzie towarzyszył były sekretarz stanu Colin Powell.
Polskę będzie reprezentować czteroosobowa delegacja wraz z podsekretarzem stanu w MSZ Krzysztofem Stanowskim i ambasadorem RP w Etiopii Jarosławem Szczepankiewiczem.
O północy z piątku na sobotę elektroniczny zegar ustawiony w centrum przyszłej stolicy, Dżubie, zakończy odliczanie. Napis na zegarze "Nareszcie wolni" urzeczywistni się - południowy Sudan stanie się niepodległym państwem, Republiką Południowego Sudanu.