Według informacji rozgłośni piorun wpadł do dyspozytorni, przeleciał przez pomieszczenie, zniszczył komputery, odbił się od sufitu, a w końcu zniknął, dotykając podłogi.
Z powodu tego niecodziennego zjawiska meteorologicznego awarii uległ cały system informatyczny, a karetki kierowano do potrzebujących, korzystając z telefonów komórkowych. System udało się uruchomić dopiero po kilku godzinach z pomocą specjalistów.
Spowodowane przez piorun szkody wyceniono na 250 tys. koron (ok. 40 tys. zł).
W nocy z soboty na niedzielę przez Czechy przeszły bardzo silne nawałnice. Wiatr łamał drzewa, przewracał słupy energetyczne, a pioruny wywołały kilka pożarów. Czescy meteorologowie zapowiadają dalsze burze na noc z niedzieli na poniedziałek.