Łukaszenka groził pod koniec maja zwolnieniem Prakapowicza, jeśli nie znajdzie sposobu na zażegnanie kryzysu finansowego na Białorusi.
Bank centralny po raz kolejny podniósł w tym tygodniu główną stopę procentową o dwa punkty, do 20 proc., co jest jedną z najwyższych stóp na świecie.
Licząca 10 mln mieszkańców Białoruś przeżywa obecnie najpoważniejszy kryzys gospodarczy od dojścia do władzy prezydenta Alaksandra Łukaszenki w 1994 r. Boryka się z ogromnym deficytem handlowym i brakiem dewiz.
Dewaluacja rubla, wysoka inflacja i utrzymywanie cen urzędowych powodują, że w sklepach wiele towarów po prostu zniknęło z półek. Ministerstwo Gospodarki podwyższyło w maju prognozę inflacji na 2011 r., szacując, że może ona wynieść do końca roku nawet 75 proc.