"Będziemy walczyć wszędzie. W każdej dolinie, w każdej oazie, na każdej ulicy" - ostrzegał Kadafi, w 42. rocznicę przewrotu, który wyniósł go do władzy w Libii. Apelował także do swych zwolenników by byli przygotowani na długą walkę z okupantami i rebeliantami. "Podpalimy ziemię pod ich nogami" - groził Kadafi.

Reklama

"NATO i inne imperialistyczne siły chcą podbić Libię, by przejąć jej bogactwa naturalne. Prędzej jednak umrzemy niż znajdziemy się pod okupacją Zachodu" - mówił Muammar Kadafi.

Był to już drugi apel Kadafiego, opublikowany w czwartek. Wcześniej arabskie telewizje przekazały komunikat, w którym obalony dyktator także apelował do swoich zwolenników, by kontynuowali walkę z powstańcami i nie poddali się.

Nadal nie wiadomo, gdzie Muammar Kadafi się ukrywa. Pojawiły się spekulacje, że mógł schronić się w Syrcie, swej rodzinnej miejscowości na wybrzeżu Morza Śródziemnego, lub w mieście Sabha, położonym na pustyni na południu kraju. Oba te ośrodki są w rękach zwolenników obalonego dyktatora.

"Kadafi musi zostać zatrzymany, a Libijczycy zdecydują, czy będzie osądzony w Libii, czy przez międzynarodowy wymiar sprawiedliwości" - powiedział tymczasem prezydent Francji Nicolas Sarkozy na zakończenie międzynarodowej konferencji "Przyjaciele Libii". "Ta decyzja nie należy do nas, to decyzja narodu libijskiego" - podkreślił Sarkozy.