Brytyjski minister obrony Liam Fox złożył w piątek na ręce premiera Davida Camerona swoją dymisję, w następstwie medialnej wrzawy wokół jego bliskiej znajomości z biznesmenem działającym w sektorze obronności - podało ministerstwo obrony. Fox przyznał, że "popełnił błąd, dopuszczając do zatarcia granicy między prywatnymi interesami a obowiązkami służbowymi".

Reklama

Powodem ustąpienia Foxa jest ujawnienie, że jego bliski przyjaciel Adam Werritty towarzyszył mu w 18 zagranicznych podróżach służbowych, finansowanych przez "proizraelskie, eurosceptyczne i proamerykańskie lobby", mimo że nie pełnił żadnej oficjalnej funkcji. Wcześniej wyszło na jaw, że 33-letni Werritty, który był drużbą na ślubie Foxa, miał nieograniczony dostęp do ministra, mimo że formalnie nie pracował w resorcie obrony. Miał też wizytówki, na których figurował jako oficjalny doradca Foxa, którym nie był.

Było to powodem wszczęcia dochodzenia przeciw niemu przez szefa gabinetu premiera, Gusa O'Donnella. Miało ono na celu ustalenie, czy Werritty z racji łączących go z Foxem osobistych stosunków miał dostęp do dokumentów resortu obrony i czy brał udział w spotkaniach na szczeblu rządowym. Ostatecznie wskutek presji mediów Fox pożegnał się ze stanowiskiem, zanim O'Donnell ogłosił wyniki swego dochodzenia, które miało odpowiedzieć na te pytania.

Z doniesień prasowych z piątku wynika, że wyjazdy zagraniczne Werritty'ego finansował proizraelski lobbysta, waszyngtoński finansista wspierający przedsięwzięcia wysokiego ryzyka (venture capitalist) oraz firma gromadząca informacje metodami wywiadowczymi do celów komercyjnych, mająca interesy na Sri Lance. Pieniądze z tych źródeł, łącznie ok. 147 tys. funtów, trafiały na konta organizacji non profit, którą kierował Werritty.

W ocenie komentatorów dymisja Foxa była tylko kwestią czasu, ponieważ jego postępowanie było sprzeczne z kodeksem postępowania osób na jego stanowisku: dopuścił, by jego przyjaciel wykorzystywał znajomość z nim do celów prywatnych i potencjalnie znalazł się w sytuacji konfliktu interesów. Większość polityków sądzi, że minister nie jest skorumpowany, lecz zwyczajnie "niemądry".

Premier David Cameron początkowo bronił Foxa, co naraziło go na oskarżenie ze strony lidera opozycyjnej Partii Pracy Eda Milibanda, że nie radzi sobie z sytuacją. Cameron nie chciał jednak stwarzać wrażenia, że ugina się pod presją mediów i opozycyjnych polityków. Z punktu widzenia Camerona dymisja Foxa oznacza, że może on być potencjalnie groźnym krytykiem rządu, zasiadając w tylnych ławach poselskich, ponieważ nie będzie skrępowany dyscypliną. Dymisja wymaga od Camerona dokonania przetasowań w rządzie, co jest trudnym zadaniem w koalicyjnym gabinecie.

50-letni Fox był ministrem od maja ub.r., sprawował urząd w trudnych czasach głębokich cięć budżetu na obronność, gdy W. Brytania była zaangażowana w konflikcie zbrojnym w Afganistanie i Libii. Uchodził za kompetentnego. W czasie, gdy był rzecznikiem ds. obronności w opozycyjnym gabinecie cieni, Fox udzielił wywiadu prasowego, w którym zasugerował, że Polacy powinni przejąć część brytyjskich zobowiązań obronnych w Niemczech