Bułgarii Georgi Pyrwanow zakwestionował w piątek uczciwość wyborów prezydenckich i samorządowych z końca października, w których zwyciężyła rządząca centroprawicowa partia Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii (GERB).Pyrwanow, z obozu lewicy, którego kadencja kończy się za dwa miesiące, poinformował na konferencji prasowej, że uznaje wynik wyborów, ale ma wątpliwości, czy były uczciwe.
"Jeszcze podczas głosowania nad nową ordynacją wyborczą (na początku roku - PAP) wyraziłem obawę, że toruje ona drogę do wygranej obozu rządzącego bez walki. To, co się stało, potwierdziło moje obawy i nie da się wytłumaczyć wyłącznie technicznymi niedociągnięciami" - ocenił.
"GERB stworzył doskonałą maszynę do wygrywania wyborów, wykorzystując znane z niedalekiej przeszłości metody. Doszło do zaprogramowanego i kontrolowanego chaosu" - podkreślił prezydent. Jednym z głównych czynników zagrażających demokracji była całkowita dominacja rządzącej partii w mediach i "widoczne gołym okiem" naciski, jakim były one poddawane przez GERB.
"GERB wygrał dzięki propagandzie, niezależnie od ekonomicznego kryzysu, z którym nie może sobie poradzić" - powiedział, obrazowo podsumowując: "Telewizor zwyciężył nad lodówką".
Prezydent nie ustosunkował się do zamiaru lewicy, która chce zaskarżyć wyniki wyborów prezydenckich do Trybunału Konstytucyjnego. Lider opozycyjnej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) Sergej Staniszew oświadczył, że istnieje wiele dowodów na fałszowanie wyborów. Przypomniał, że wyniki wyborów samorządowych w kilkudziesięciu miastach zaskarżono do miejscowych sądów administracyjnych.
Pyrwanow zapowiedział swój powrót do BSP po zakończeniu kadencji. "Partia powinna zacząć pracować w nowy sposób i ja mogę w tym pomóc" - oświadczył, dając przy tym do zrozumienia, że będzie ubiegał się o funkcję przewodniczącego, którą pełnił przed wyborem na prezydenta 10 lat temu.