Wyrok to cztery lata więzienia. Lekarz pozostawał w areszcie od 7 listopada, tj. od dnia, w którym sąd przysięgłych uznał go za winnego nieumyślnego zabójstwa.
25 czerwca 2009 roku Murray, specjalista-kardiolog, podał Jacksonowi w jego domu propofol, mocny środek znieczulający stosowany przy operacjach. Piosenkarz domagał się silnego środka na bezsenność.
Specjaliści wypowiadający się na procesie podkreślali, że propofolu nie wolno aplikować w warunkach domowych, lecz jedynie mając do dyspozycji szpitalną aparaturę na wypadek powikłań. Ponadto, jak się okazało, Murray wyszedł na pewien czas z domu Jacksona po podaniu mu wspomnianego środka, a kiedy wrócił i stwierdził, że Jackson jest umierający, nie potrafił zastosować odpowiednich procedur reanimacji.