Francuskie władze mają do końca sierpnia przesłać KE wyjaśnienia ws. deportacji Romów; wówczas Komisja oceni, czy odbyły się one zgodnie z zasadami UE - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka KE. Chodzi m.in. o zakaz dyskryminacji i arbitralnych wydaleń. W czwartek francuska policja zlikwidowała obóz Romów pod Lille, eksmitując z niego ok. 200 osób. Z lotniska Saint-Exupery w Lyonie do Bukaresztu odleciało 240 Romów, którzy mieli zgodzić się na opuszczenie Francji. Za taką zgodę dorośli dostają od francuskiego rządu po 300 euro; na dzieci przypada po 150 euro.
W czasie weekendu komisarz UE ds. sprawiedliwości Viviane Reding kontaktowała się z francuskim ministrem spraw wewnętrznych. Komisja Europejska do końca miesiąca ma otrzymać od francuskich władz pełną i przejrzystą informację w sprawie deportacji - wyjaśniła w poniedziałek PAP rzeczniczka Reding, Mina Andreeva. Na podstawie tej informacji KE oceni, czy Francja zastosowała wymagane prawem UE procedury dotyczące deportacji. W ubiegłym roku Bruksela zmusiła Paryż do wdrożenia ich do krajowego prawa.
Procedury te przewidują, że osoby, które mają być wydalone z kraju członkowskiego, powinny otrzymać decyzję na piśmie wraz z uzasadnieniem oraz mieć możliwość odwołania się od niej. Z kolei deportacje dobrowolne przewidują możliwość powrotu w każdej chwili. Zasady UE nie zezwalają na masowe deportacje określonej grupy narodowościowej.
Podobne akcje jak pod Lille policja przeprowadziła wcześniej Paryżu i Lyonie. W ubiegłym tygodniu usunięto obozowisko w 19. dzielnicy Paryża, w którym żyło ok. 160 nielegalnych romskich imigrantów, a od 19 sierpnia zamknięto trzy zamieszkane przez ok. 200 osób obozy pod Lyonem.
Minister spraw wewnętrznych Manuel Valls bronił akcji policji, twierdząc, że są one zgodne z prawem i konieczne, gdyż mieszkanie w prowizorycznych domach może wiązać się z zagrożeniem dla zdrowia. Dodał, że rząd ponownie przeanalizuje warunki przyznawania pomocy nielegalnym imigrantom. Władze zrewidują też ograniczenia dotyczące pracy we Francji dla obywateli Rumunii, czyli kraju UE, z którego pochodzi wielu romskich imigrantów.
Działania socjalistycznego gabinetu prezydenta Francois Hollande'a przypominają falę wysiedleń przeprowadzaną latem 2010 r., czyli za rządów poprzedniego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. Do Rumunii odesłano wówczas tysiące Romów, jednak wiele osób skorzystało z nieszczelnych unijnych granic i wróciło do Francji. Działania te krytykowały Watykan, organizacje praw człowieka i Komisja Europejska, która zarzuciła władzom francuskim politykę dyskryminacji opartą na kryteriach etnicznych.
We Francji żyje 15-20 tys. Romów. We wschodniej Europie, głównie w Rumunii, Bułgarii, Słowacji i na Węgrzech, jest ich ok. 12 mln.