Jak wynika z zeznań podatkowych za rok 2011 r. – opublikowanych pod presją opinii publicznej w piątek – były gubernator Massachusetts w czerwcu kupił akcje Yandeksu, spółki z branży IT, twórcy najpopularniejszej rosyjskiej wyszukiwarki internetowej, a w sierpniu kupił akcje monopolisty gazowego Gazpromu, którego większościowym udziałowcem pozostaje zresztą rosyjskie państwo. Akcje Yandeksu Romney sprzedał w sierpniu, zaś Gazpromu we wrześniu i w obu przypadkach poniósł na tym straty. W marcu, gdy dopiero ubiegał się o prezydencką nominację Partii Republikańskiej, wyraził opinię, że Rosja pozostaje dla Stanów Zjednoczonych geostrategicznym wrogiem numer jeden.
Jeśli chodzi o inwestycje w Chinach, to Romney był w zeszłym roku posiadaczem akcji naftowego koncernu CNOOC Limited, która również jest pod kontrolą państwa, a także Youku.com, czyli chińskiej wersji YouTube’a. Szczególnie ta ostatnia inwestycja stawia Romneya w kłopotliwej sytuacji, bo nie dość, że na niej stracił, to jeszcze firma jest oskarżana o to, że ułatwia piractwo, a polityk ostro wypowiadał się przeciw piractwu.
Pewnym usprawiedliwieniem dla Romneya jest to, iż tych inwestycji nie dokonywał osobiście, lecz poprzez fundusz inwestycyjny. To może jednak nie przekonać co bardziej rusofobicznych zwolenników Republikanów. Co gorsza dla Romneya całość jego zeznań podatkowych też raczej nie przekona wyborców, którzy postrzegają go jako kandydata bogatych. W zeszłym roku wraz z żoną osiągnęli dochód w wysokości 13,7 mln dol., od czego dzięki ulgom inwestycyjnym, darowiznom i innym odliczeniom zapłacili podatek dochodowy w wysokości 1,9 mln dol. Oznacza to efektywną stawkę w wysokości niespełna 14 proc., czyli niższą niż uzyskuje przeciętny Amerykanin z klasy średniej. Cały majątek Romneya szacowany jest na ponad 200 mln dol.
Reklama
Dla porównania Barack Obama wraz z żoną osiągnęli w zeszłym roku dochód w wysokości 789 674 dol., od czego zapłacili 162 074 dol. podatku (20,5 proc.).