Według policji było ich 300 tysięcy, a według organizatorów- 800 tysięcy. Do Paryża przyjechali specjalnie podstawionymi pociągami i autokarami z całej Francji. Byli także przybysze z Polski. Cztery ogromne pochody wyruszyły z różnych stron Paryża, aby spotkać się na Polach Marsowych, u stóp Wieży Eiffele'a i mimo różnic politycznych i wyznaniowych, wspólnie zaprotestować przeciwko małżeństwom osób tej samej płci.
Jeden z najważniejszych działaczy Frontu Narodowego Bruno Gollnisch podkreślał, że nowe prawo zagraża przyszłości społeczeństwa. Marine Le Pen uznała, że w manifestacji nie weźmie udziału, ale zachęcała wszystkich członków Frontu Narodowego do okazania swego sprzeciwu. W demonstracji uczestniczyła nasza delegacja, bo stanowisko Frontu jest jasne: jak dzisiaj będą homo - małżeństwa, to jutro prawo zezwoli na małżeństwo trzech osób - mówił.
Socjalistyczny rząd nie przejmuje się protestami i zamierza skierować 29 stycznia projekt prawa do Zgromadzenia Narodowego.