Po śmierci Aleksandra Litwinienki - otrutego w 2006 roku polonem, przypuszczalnie przez rosyjskich agentów - Borys Bieriezowski powtarzał, że i na niego próbowano już zamachów. Jak sugerował - z inicjatywy prezydenta Władymira Putina. Ale zmarły oligarcha był również zamieszany w spory biznesowe, w tym ze swoim byłym protegowanym, Romanem Abramowiczem, z którym przegrał proces o odszkodowanie.
Zatargi innych osiadłych w Anglii Rosjan miewały gwałtowny koniec. W listopadzie zeszłego roku pod Londynem zmarł nagle 44-letni biznesmen Aleksander Piereplicznyj, który był jednym z głównych świadków w głośnej sprawie Siergieja Magnickiego.
Do dziś nie ustalono przyczyn zgonu. Również w zeszłym roku w Londynie próbowano zabić byłego bankiera, Giermana Gorbuncowa, świadka w sprawie o mafijne morderstwo swego rosyjskiego wspólnika. Gorbuncow otrzymał sześć kul z pistoletu maszynowego, ale przeżył. Zamachowiec został ostatnio zatrzymany w Moskwie.
Dwa lata temu na rosyjską mafię padło podejrzenie, że zgładziła agenta brytyjskiego wywiadu, Garetha Williamsa, znalezionego bez żadnych obrażeń w torbie podróżnej we własnym mieszkaniu.