Dziennik "The Daily Telegraph" ujawnił już wczoraj, powołując się na znajomych matki księżnej Kate, że spodziewa się ona przyjścia na świat wnuka lub wnuczki pod znakiem lwa - czyli najwcześniej 23 lipca. Dziś ta sama gazeta informuje, że lekarzom i pielęgniarkom wyznaczonym do asystowania przy porodzie podano datę 19 lipca, jako spodziewany dzień rozwiązania.
Wszystkim polecono powstrzymać się od spożywania alkoholu przez miesiąc przed tą datą. Jeśli wierzyć tym doniesieniom, ciąża księżnej wcale nie jest jeszcze przenoszona. A jeśli przedłuży się o 2 tygodnie, co się zdarza, dziecko księżnej może przyjść na świat dopiero w pierwszych dniach sierpnia.
To przedłużające się oczekiwanie nie ekscytuje już brytyjskiego społeczeństwa tak bardzo, jak na początku - i być może o to właśnie chodziło. Poszkodowani są tylko reporterzy, koczujący już od tygodnia w skwarze przed szpitalem St Mary w Londynie i towarzyszący im najwierniejsi monarchiści.