Zarka, która w październiku 2012 trafiła do Polski na leczenie, prawdopodobnie nie żyje. Jeden z informatorów polskiego wywiadu doniósł - jak informuje tvn24.pl, że dziewczynkę zamordował jej kuzyn. Mężczyzna uznał, że dziecko, któremu "niewierni" uratowali życie stało się "nieczyste" i musi zginąć. Ta wiadomość gruchnęła na nas jak grom z jasnego nieba. Informacje o tym, że Zarka nie żyje spowodowały, że ludzie tracą sens w pomocy Afgańczykom. Kiedy powiedziałem o tym zespołowi, zapadła grobowa cisza - mówi tvn24.pl ppłk Robert Brzozowski, szef zespołu chirurgicznego XIV Zmiany PKW.
Zarka trafiła do Polski w październiku 2012. Dziewczynka została ranna w starciu między afgańskimi policjantami, a talibami. Życie uratowali jej polscy lekarze w Ghazni, jednak okazało się, że potrzebna jest specjalistyczna operacja i długa rehabilitacja. Dlatego trafiła do szpitala w Bydgoszczy.
Tymczasem MON dementuje plotki o śmierci dziewczynki. Rzecznik Ministerstwa Obrony Jacek Sońta napisał na Twitterze, że mała Zara żyje. Taką informację miały mu przekazać władze dystryktu, w którym mieszka dziewczynka