O sprawie napisał "The Washington Post", który relacjonował przebieg rozmów związanych z organizacją konferencji pokojowej w sprawie Syrii.
Podczas rozmów Kerry wyciągnął z kartonowego pudła dwa duże ziemniaki.
- Kiedy kilka tygodni temu rozmawiałem z ministrem Ławrowem o dzisiejszym spotkaniu, minister zapytał mnie o słynne ziemniaki ze stanu Idaho - powiedział przy tym. - Przywieźliśmy więc panu ministrowi największe okazy - dodał.
http://www.youtube.com/watch?v=1QC3L6YQpZ8
Na reakcję Ławrowa nie trzeba było długo czekać.
- W Polsce robią z ziemniaków wódkę. Ale to tylko w Polsce. My to robiliśmy za czasów Związku Radzieckiego, ale teraz wolimy robić wódkę ze zboża - miał powiedzieć, kiedy prezent trafił do jego rąk.
Dopytywany później przez dziennikarzy o niecodzienny podarek sugerował, że być może ziemniaki można potraktować jako symbol negocjacyjnych stanowisk w sprawie Syrii - w kształcie ziemniaka dopatrywał się nawiązania do metody kija i marchewki.
Kerry przekonywał z kolei, że jeśli chodzi o prezent to nie ma tu ukrytego sensu, metafory ani niczego symbolicznego.
Nie była to jedyna wymiana prezentów w czasie spotkania dyplomatów. Rzecznik rosyjskiego MSZ podarowała swojej amerykańskiej odpowiedniczce Jen Psaki różową rosyjską uszankę z czerwoną gwiazdą.