W Bachczysaraju na Krymie padły strzały w powietrze podczas natarcia na bazę transportu kołowego marynarki wojennej. Ataku dokonali uzbrojeni ludzie twierdzący, że należą do prorosyjskich drużyn samoobrony Krymu. Nie było ofiar.
Jak donosi z Symferopola specjalny wysłannik Polskiego Radia Krzysztof Renik, napastnicy zażądali wejścia na teren bazy i wydania samochodów należących do ukraińskich sił zbrojnych. Miały one zostać przekazane do użytku drużyn samoobrony. Po nerwowych minutach, doszło do rozmów między dowództwem bazy i napastnikami. Wszystko odbywało się pod nieobecność komendanta jednostki, który wczoraj po południu został uprowadzony przez nieumundurowanych osobników. Byli to najprawdopodobniej członkowie krymskiej samoobrony. Dzisiaj pułkownik Władimir Sadowik przekazał informację, że pozostaje w niewoli w nieznanym miejscu, ale jest cały i zdrowy.
Siły rosyjskie przekazały ukraińskim wojskowym kolejne ultimatum. Pierwsze dotyczy bazy ukraińskich wojsk rakietowych w Eupatorii - do godziny 22:00 powinna ona przejść pod kontrolę sił rosyjskich. Drugie ultimatum dotyczy bazy piechoty morskiej w Kerczu. Tam termin ultimatum dla ukraińskich wojskowych to 16 marca - dzień nielegalnego referendum w sprawie przynależności terytorialnej Krymu.
Tymczasem "Ukraińska Prawda" informuje, że w Jałcie i Symferopolu wyłączono cyfrową emisję ukraińskich kanałów telewizyjnych. Na ich miejscu pojawiły się programy rosyjskich telewizji, w tym państwowego Pierwszego Kanału, a także NTW, RTR-Płanieta oraz kanały rozrywkowe. Pojawiło się również kilka kanałów telewizji Republiki Tatarstanu.
Podobna sytuacja dotyczy kablówki, którą dostarcza "Jałta TV" - tu także miejsce kanałów ukraińskich zajęły stacje rosyjskie.
W najbliższą niedzielę na Krymie ma się odbyć referendum w sprawie przyłączenia półwyspu do Rosji. Jednak stopniowo nieoznakowane wojska lub prorosyjskie siły krymskiej samoobrony przejmują od Ukraińców kolejne elementy infrastruktury. Władze Rosji twierdzą, że to nie ich siły.
ZOBACZ TAKŻE: Biedny kraj bogatych ludzi. Zobacz, jak szybko na Ukrainie przybywa milionerów >>>