Polska słabo wypada także, jeśli chodzi o liczbę pytań skierowanych przez sądy do Trybunału w Luksemburgu. Trzeci rok z rzędu Polska była najczęściej pozywanym przez Komisję krajem. W ubiegłym roku Bruksela skierowała 8 pozwów, 2 lata temu aż 12, najwięcej od czasu wejścia Polski do Unii.
Mimo tak słabych wyników, sędzia Trybunału Sprawiedliwości, profesor Marek Safjan, nie widzi powodu do wielkiego niepokoju. Podkreśla, że polski system prawny jest coraz silniej zintegrowany z unijnym. Jego zdaniem, można powiedzieć, że mimo że Polska ma w tej chwili sporo wniosków przeciwko sobie, oceny naszego systemu prawnego są dobre.
Profesor Safjan zwrócił natomiast uwagę na niepokojąco słabe kontakty polskiego wymiaru sprawiedliwości z unijnym Trybunałem Sprawiedliwości. Świadczy o tym mała liczba pytań kierowanych przez polskie sądy do Luksemburga o sposób rozumienia unijnego prawa - zaledwie 11 w zeszłym roku, dla porównania sądy niemieckie skierowały ich 97. Z naszej części kontynentu aktywne są Węgry, których sądy skierowały 20 pytań i Rumunia - 17. W dalszym ciągu mamy bardzo małą wrażliwość na sprawy związane z kontekstem europejskim przy stosowaniu prawa polskiego - powiedział profesor Marek Safjan.
Pytania kierowane do Trybunału są nazywane systemem wczesnego ostrzegania. Eksperci podkreślają, że lepiej jest zapytać Trybunał o wykładnię unijnego prawa, niż potem zmagać się z pozwami Komisji o naruszenie przepisów. Panuje przekonanie, że powodem słabej aktywności polskich sądów jest zbytnie przywiązanie do statystyk - skierowanie zapytania wydłuża rozpatrywanie sprawy o kilkanaście miesięcy. Według niektórych ekspertów, powodem jest także błędne postrzeganie zależności. Polscy sędziowie często nie chcą pytać tych z Trybunału, by nie podkreślać, że są niżej w hierarchii. To nieporozumienie - skomentował jeden z ekspertów i podkreślił, że sędziowie krajowi są partnerem dla Trybunału.