Na 2,5 minutowym nagraniu, zarejestrowanym na pustyni, widać ubranego na czarno i zamaskowanego mężczyznę, który z brytyjskim akcentem mówi, że śmierć zakładnika jest odpowiedzią na amerykańskie bombardowania islamistów w Iraku. Obok napastnika klęczy dziennikarz ubrany w pomarańczowy kombinezon.
Dokładnie w ten sam sposób zgładzono dwa tygodnie temu innego amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foleya. Najnowsze nagranie jest prawdopodobnie autentyczne, a wiele wskazuje na to, że egzekucji dokonał ten sam człowiek - Brytyjczyk, który wyjechał do Syrii, aby walczyć po stronie ekstremistów.
Steven Sotloff to Amerykanin żydowskiego pochodzenia. Zaginął w Syrii w sierpniu ubiegłego roku. Zaraz po tym, jak zgładzono Jamesa Foleya i ogłoszono, że Sotloff może być następny, jego matka wysłała dramatyczny apel do islamistów o ułaskawienie syna. Teraz radykałowie grożą śmiercią trzeciego dziennikarza, Brytyjczyka Davida Hainesa.
Fanatycy z Państwa Islamskiego zdobyli w ostatnich miesiącach kontrolę nad ogromnymi połaciami terenu w północnym Iraku oraz w Syrii. Amerykanie przeprowadzili ponad 120 bombardowań pozycji islamistów, aby pomóc irackiemu wojsku odeprzeć sunnicką rebelię. Z kolei w Syrii radykałowie stali się teraz głównym wrogiem prezydenta Baszara al-Asada.
W Syrii wojna domowa kosztowała życie niemal 200 tysięcy osób, a w Iraku w samym tylko sierpniu zginęło niemal półtora tysiąca osób.
CZYTAJ TAKŻE: Państwo Islamskie buduje struktury na Bliskim Wschodzie>>>
Komentarze(16)
Pokaż:
To był prawdziwu Mąż Stanu.
Gdyby żył i rządził to islamskie bydło byłoby już od dawna cuchnącym ścierwem.
Stanami rządzi wykastrowany kapłon więc islamskie bydlaki rzezają Amerykanów jak świnie.
Islamiści muszą zrozumieć, ze nie mogą bezkarnie zabijać "niewiernych".
Islamiści muszą zrozumieć: nie będziemy zabijać, bo jak zabijemy niewiernego, to - oni wezmą na nas odwet.
Zacząć od Mekki i Jerozolimy.