Według rzecznika Pentagonu, trwało ono ponad godzinę. Obydwie strony przedstawiły swoje propozycje i zgodziły się, że wzajemnie je rozpatrzą. Rzecznik poinformował, że asystentka amerykańskiego sekretarza obrony Elissa Slotkin zaznaczyła w czasie rozmów, że istnieją podejrzenia, iż Rosjanie dotąd nie zaatakowali celów należących do Państwa Islamskiego.
Wcześniej amerykański senator John McCain oświadczył, że ofiarą ataków były obozy Wolnej Armii Syrii, której bojownicy są szkoleni przez CIA. Także Hassan Haj Ali, przywódca rebelianckiej grupy Liwa Suqour al-Jabal, czyli Brygady Sokołów Lewantu, która do marca tego roku wchodziła w skład Wolnej Armii Syrii, poinformował agencję Reutera, że na obóz w regionie miasta Idlib spadło około 20 pocisków. Dodał, że lekko ranne zostały osoby pilnujące obozu.
W środę Moskwa przyznała, że celem jej ataków powietrznych są nie tylko grupy związane z Państwem Islamskim, ale też inne znane ugrupowania partyzanckie. Kreml nie sprecyzował jednak, o kogo chodzi.