Ogłoszone w nocy ze środy na czwartek wstępne wyniki referendum wskazują, że przeciwko umowie z Ukrainą głosowało 61 proc. uczestników referendum w Holandii, a poparło ją 38 proc. Referendum jest ważne, bo frekwencja przekroczyła 30 proc. Premier Holandii Mark Rutte zapowiedział, że jego rząd może ponownie rozważyć kwestie związane z ratyfikowaniem umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą.
Według KE analiza skutków głosowania to zadanie rządu Holandii. Rzecznik KE Margaritis Schinas przyznał, że przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker jest "zasmucony" wynikiem referendum. Jak poinformował, już wieczorem w środę oraz w czwartek Juncker rozmawiał z premierem Holandii i z szefem PE Martinem Schulzem.
Prowizoryczne stosowanie umowy oznacza, że większość jej zapisów, w tym najważniejsza część dotycząca wolnego handlu, de facto weszła w życie bez czekania na zakończenie procesu ratyfikacji porozumienia.
- Komisja pozostanie mocno zaangażowana w rozwijanie relacji z Ukrainą - powiedział Schinas. Jak dodał, obecnie jest za wcześnie, by spekulować na temat jakichkolwiek konsekwencji referendum. Podkreślił, że Komisja nie zamierza wycofywać się z planów zaproponowania jeszcze w kwietniu zniesienia wiz dla Ukraińców.
Polskie zdanie
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk oświadczył w czwartek, że "przyjmuje do wiadomości" wynik referendum w Holandii i powiedział, że chce usłyszeć od premiera Holandii, jakie kroki zamierza podjąć. Podkreślił, że umowa UE-Ukraina została już ratyfikowana przez pozostałe 27 krajów UE.
Wiceszef polskiego MSZ ds. europejskich Konrad Szymański uznał, że wynik holenderskiego referendum to zły sygnał, pokazujący nieufność wobec Unii. Zaznaczył, że "inicjatywa należy dziś do rządu Holandii" i wyraził przypuszczenie, że znajdzie on właściwe wyjście z sytuacji w dialogu ze swoim parlamentem. - Polska jest w tej sprawie gotowa do konstruktywnej współpracy w poszukiwaniu rozwiązań na forum Unii - powiedział. - Tego między innymi dotyczyły konsultacje premier Beaty Szydło i premiera Rutte w poniedziałek" - dodał.
Zdaniem prezydenckiego ministra Krzysztofa Szczerskiego wynik holenderskiego referendum pokazuje, że Europa Zachodnia ma kłopot z zaufaniem obywateli do projektu europejskiego, co wynika m.in. z unijnej polityki imigracyjnej. Szczerski podkreślił, że dzisiaj przed politykami centralnych krajów UE stoi wielkie wyzwanie, by przywrócić projektowi europejskiemu nadzieję. Zaakcentował, że Polska jest bardzo przywiązana do jedności europejskiej, a także do idei rozszerzenia Unii Europejskiej.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oświadczył w czwartek, że prawdziwym celem organizatorów holenderskiego referendum nie jest umowa stowarzyszeniowa między Ukrainą i Unią Europejską; to "atak na jedność Europy, atak na europejskie wartości".
Poroszenko podziękował tym, którzy poparli Ukrainę oraz zaakcentował, że zgodnie z konstytucją Holandii referendum ma wyłącznie charakter konsultacyjny. - Teraz głos powinien zabrać rząd, parlament i holenderscy politycy – powiedział. Wyraził przekonanie, że referendum nie stanie się przeszkodą na drodze Ukrainy do Europy. Zapewnił, że Ukraina nie zboczy z drogi integracji europejskiej.
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew uznał, że wyniki referendum w Holandii są wskaźnikiem stosunku Europejczyków do ukraińskiego systemu politycznego.
Rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina, Dmitrij Pieskow, powiedział, że rezultaty referendum są wewnętrzną sprawą Holandii. Dodał, że wyniki te demonstrują, jak obywatele Holandii odnoszą się do umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE. Jak ocenił, oznaczają one, że Holendrzy mają do niej pytania "i sygnalizują brak zaufania".