Z poufnego raportu ekspertów finansowych ministerstwa obrony, na który powołuje się "Bild", wynika, że zarówno zakup nowych Leopardów, jak i zainstalowanie nowego taktycznego systemu obrony przeciwlotniczej TLVS, nie będzie na razie możliwe.
- Zwrot w polityce inwestycyjnej na razie nie nastąpi - cytuje "Bild" opinię ekspertów.
Minister obrony Ursula von der Leyen zamierzała - w związku z zagrożeniem ze strony Rosji - zwiększyć o sto liczbę czołgów.
Wydatki na wojsko mają co prawda wzrosnąć w 2017 roku o 1,7 mld euro, jednak niemal połowa tej sumy (750 mln euro) zostanie przeznaczona na podwyżki wynagrodzeń.
Niemcy nie zrealizują celu wyznaczonego na ostatnim szczycie NATO w 2014 roku w Walii - zwiększenia wydatków na obronność do 2 proc. PKB oraz podniesienia do 20 proc. udziału inwestycji na sprzęt w wydatkach wojskowych.
Obecnie Niemcy wydają na wojsko 1,1 proc. PKB.
Rząd Angeli Merkel ustalił w marcu założenia budżetowe na najbliższe lata. Budżet ministerstwa obrony ma wzrosnąć z 34,3 mld euro do 39,2 mld euro w roku 2020.
Von der Leyen zapowiedziała niedawno zwiększenie stanu osobowego Bundeswehry o 14,3 tys. wojskowych i 4,4 tys. pracowników cywilnych. Pierwszy etap reformy przewiduje stworzenie 7 tys. nowych etatów wojskowych. Cały proces zwiększania stanu osobowego armii ma potrwać siedem lat. To pierwsza decyzja o zwiększeniu liczby żołnierzy od końca zimnej wojny.
Po zjednoczeniu Niemiec w 1990 roku Bundeswehra liczyła niemal 600 tys. żołnierzy; obecnie w niemieckiej armii służy 177 tys. wojskowych.
Bundeswehra bierze obecnie udział w 16 misjach zagranicznych. Wykorzystywana jest też do pomocy uchodźcom. Otrzymała ponadto nowe zadania w związku ze wzmacnianiem wschodniej flanki NATO. Rozważana jest możliwość przejęcia przez Bundeswehrę odpowiedzialności za międzynarodowy batalion, który będzie stacjonował na Litwie.