Relacje rosyjsko-amerykańskie są złe. Jeśli prezydent Obama chce, by tak zostało, to przypuszczalnie nie jest to w interesie narodu amerykańskiego - powiedział szef rosyjskiej dyplomacji.
W ocenie Siergieja Ławrowa wypowiedzi Obamy, wygłoszone w czwartek podczas wizyty w Niemczech na konferencji prasowej z kanclerz Angelą Merkel, były wewnętrznie sprzeczne. We wszystkich kontaktach z prezydentem Władimirem Putinem Obama podkreślał (przecież), że dwustronne stosunki (USA-Rosja) są kluczem do rozwiązania konfliktu w Syrii - powiedział.
Obama w wielu sytuacjach wykazywał się rozsądkiem - dodał Ławrow, wyrażając nadzieję, że tę część swego (politycznego) dziedzictwa przekaże on nowej administracji w Waszyngtonie. W czwartek w Berlinie Obama mówił, że liczy na to, iż nowo wybrany prezydent zajmie wobec Rosji konstruktywne stanowisko i znajdzie sposób na współpracę z Rosją w dziedzinach, w których interesy są zbieżne, ale równocześnie będzie w stanie stawić Rosji czoło tam, gdzie interesy są przeciwne.
Mam nadzieję, że nie będzie prowadził realpolitik polegającej na robieniu interesów z Rosją, nawet wtedy, gdy to komuś zaszkodzi lub jeśli pogwałcone zostaną międzynarodowe normy, lub ze szkodą dla mniejszych krajów (...) tylko dlatego, że będzie mu to odpowiadało - mówił Obama. Podkreślał, że w interesie USA jest współpraca z Rosją w celu rozwiązywania problemów międzynarodowych, jednak w kwestiach dotyczących Ukrainy czy Syrii istnieje między Waszyngtonem a Moskwą "znaczna różnica zdań".
Rosyjski minister spraw zagranicznych Rosji przebywa w stolicy Peru, Limie, w związku ze szczytem państw Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC). Kreml poinformował, że na szczycie nie zostało zaplanowane spotkanie Putina i Obamy, choć według mediów możliwa jest krótka rozmowa obu przywódców. Ostatnie spotkanie prezydentów USA i Rosji miało miejsce we wrześniu przy okazji szczytu G20 w Chinach.