Syryjska telewizja państwowa poinformowała, że wybuch miał miejsce w jednej ze szkół, gdzie eksplodował ładunek wybuchowy pozostawiony przez rebeliantów. Z kolei Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie podało, że w wyniku nalotów na miasto Atareb, leżące na zachód od Aleppo, zginęło w sobotę co najmniej pięć osób. W komunikacie podkreślono, że bilans ofiar może wzrosnąć, ponieważ jest wielu rannych, a niektórzy - w stanie krytycznym.
Agencja EFE zaznacza, że choć nie wiadomo, kto dokonał bombardowań, w rejonie tym zazwyczaj operacje prowadzą maszyny rosyjskiego i syryjskiego lotnictwa. Z kolei w piątek wieczorem Obserwatorium podało, że w wyniku nalotów na kontrolowane przez rebeliantów miejscowości na południe i zachód od Aleppo śmierć poniosło ok. sześciu osób.
Po ewakuacji ostatniej grupy rebeliantów z Aleppo syryjski reżim informował, że przejął w czwartek całkowitą kontrolę nad Aleppo. Były bastion rebeliantów w tym mieście, dawnej stolicy gospodarczej Syrii, upadł po miesiącu zaciętej ofensywy prowadzonej przez siły syryjskie, wspierane przez irańskie bojówki i Rosję.
Wschodnie dzielnice Aleppo były kontrolowane przez rebeliantów od lipca 2012 roku; miasto było od tego czasu podzielone na części rządową i kontrolowaną przez rebeliantów, którzy chcieli obalić prezydenta Baszara el-Asada.