"Relacje z Rosją są dla UE sprawą o strategicznym znaczeniu" - powiedział Francois Fillon w wywiadzie opublikowanym w poniedziałkowym wydaniu tej opiniotwórczej gazety. "Popełniliśmy w przeszłości błąd, stawiając Rosję pod ścianą. Rosja jest wielkim krajem, którego nie można traktować w sposób lekkomyślny; to kraj pozbawiony demokratycznych tradycji dysponujący bronią atomową" - tłumaczy francuski polityk w rozmowie z dziennikarzami "FAZ".

Reklama

Jego zdaniem w stosunkach z Rosją możliwe są dwie opcje: "Albo się z nią dogadamy, albo stawimy jej czoło". "Kto mógłby na poważnie życzyć sobie konfliktu z Rosją?" - pyta Fillon. Za naiwność uznał pogląd, że za pomocą sankcji gospodarczych można "rzucić rosyjski naród na kolana".

Fillon powiedział, że znormalizowanie relacji z Rosją wymaga rozwiązania kwestii ukraińskiej. "Kijów i Moskwa muszą przestrzegać porozumienia z Mińska" - zaznaczył francuski konserwatysta. Zapowiedział powstanie partnerstwa gospodarczego z Rosją i zorganizowanie konferencji o nowej strukturze bezpieczeństwa w Europie.

Na pytanie, czy prezydent Władimir Putin jest politykiem, na którym można się oprzeć, Fillon odpowiedział kontrpytaniem: "A czy Zachód był zawsze wiarygodny? Czy nigdy nie oszukał? A co było w Libii, w Kosowie, w kwestii partnerstwa gospodarczego z UE?". O niesolidności Zachodu świadczą jego zdaniem "nieodpowiedzialne wypowiedzi" o członkostwie Gruzji i Ukrainy w NATO. "Stany Zjednoczone nie akceptują żadnych agresywnych państw u swoich granic. Dlaczego musieliśmy rozmieścić przy rosyjskiej granicy systemy antyrakietowe?" - pyta znowu Fillon.

Francuski polityk powtórzył, że Zachód popełnił wiele błędów. Za "swój imperatyw" uznał podjęcie próby poprawienia relacji z Moskwą. Fillon powiedział, że w sprawach migracji nie będzie "pouczał Niemiec" ale zastrzegł, że Francja nie przyjmie więcej uchodźców. Fillon składa w poniedziałek wizytę w Niemczech. Spotka się z kanclerz Angelą Merkel i weźmie udział w dyskusji o przyszłości Europy w Fundacji Konrada Adenauera.