- Jestem usatysfakcjonowany tym, że doszło do pokazu, jego spokojnym przebiegiem i dyskusją. To był mój pomysł, żeby dyskusja była otwarta, z udziałem publiczności i żeby uczestniczył (Bronisław) Wildstein - powiedział ambasador Andrzej Przyłębski dziennikarzom.
Zaproszenie na pokaz potwierdziło 240 osób, z tego co najmniej połowa Niemców. Na sali byli przedstawiciele niemieckiego MSZ i dyplomaci z innych krajów. Po projekcji odbyła się dyskusja o filmie z publicystą Bronisławem Wildsteinem.
W ocenie Przyłębskiego powtórny pokaz filmu w tym samym kinie miał sens. - Tamten pokaz był dosyć osobliwy, służył raczej ośmieszeniu filmu, uznałem więc, że misję trzeba ponowić - tłumaczył ambasador.
Dwa znane berlińskie kina, w tym Delphi w Berlinie Zachodnim, odmówiły w zeszłym roku udostępnienia sali na projekcję "Smoleńska", zasłaniając się względami bezpieczeństwa. Ambasador ujawnił, że również dwa mniejsze kina, do których strona polska zwracała się później, nie wyraziły zgody na pokaz.
Wobec fiaska starań ambasady, na początku stycznia pokaz "Smoleńska" zorganizowała grupa artystów pochodzenia polskiego w Berlinie - Klub Polskich Nieudaczników.
Projekcja odbyła się właśnie w kinie Babylon, uczestniczyło w niej ponad 500 widzów. Część z nich okazywała demonstracyjną dezaprobatę dla filmu.
Film "Smoleńsk" osnuty jest wokół wydarzeń z 10 kwietnia 2010 r. - katastrofy prezydenckiego samolotu, który leciał do Smoleńska. Na pokładzie TU-154 była polska delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim, zmierzająca do Katynia. Wszyscy pasażerowie oraz członkowie załogi zginęli.