- USA będą ponosić całkowitą odpowiedzialność za katastrofalne konsekwencje związane z ich oburzającymi działaniami - powiedział rzecznik północnokoreańskiego resortu dyplomacji, którego wypowiedź przytoczyła państwowa agencja prasowa KCNA.
Wysłanie grupy bojowej w rejon Półwyspu Koreańskiego "udowadnia, że lekkomyślne działania podejmowane przez USA w celu dokonania inwazji na Koreańską Republikę Ludowo-Demokratyczną osiągnęły poważny etap w zaplanowanym scenariuszu", ocenił rzecznik.
- Jeśli USA odważą się na działania zbrojne, krzycząc o "ataku wyprzedzającym" i "zlikwidowaniu kwatery głównej (północnokoreańskiego wojska - PAP)", KRLD jest gotowa zareagować na każdy tryb wojny pożądany przez USA - dodano.
W sobotę USA wysłały z Singapuru w kierunku Korei Północnej lotniskowiec USS Carl Vinson oraz kilka niszczycieli i krążowników rakietowych.
Kilka dni wcześniej Korea Płn. w ramach intensyfikacji swego programu zbrojeniowego wystrzeliła kolejną rakietę balistyczną - pocisk średniego zasięgu, który według USA wpadł do morza na skutek awarii.
Władze północnokoreańskie kontynuują program jądrowy i próby rakietowe mimo rezolucji ONZ i międzynarodowych sankcji. Zapowiadają też budowę międzykontynentalnej rakiety balistycznej, która mogłaby osiągnąć terytorium USA.
W niedawnym wywiadzie dla amerykańskiej telewizji ABC amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson powiedział, że atak rakietowy USA na bazę syryjskich sił rządowych, przeprowadzony w piątek w odwecie za użycie 4 kwietnia przez reżim Baszara el-Asada broni chemicznej wobec cywilów, to ostrzeżenie dla wszystkich krajów nieprzestrzegających norm międzynarodowych.
- Jeśli ktoś narusza międzynarodowe porozumienia, nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań, staje się zagrożeniem dla innych, to w pewnym momencie jest prawdopodobne, że zostanie wystosowana odpowiedź - powiedział Tillerson.