Pod koniec lipca zięć i starszy doradca amerykańskiego prezydenta Jared Kushner opowiedział o swoich kontaktach z Rosjanami w czasie kampanii wyborczej Donalda Trumpa. Kreml na wszelkie sposoby chciał zaprzyjaźnić się z młodym miliarderem. Najciekawszy pomysł miał szef państwowego "Wnieszkonombanku" Siergiej Gorkow, który zięciowi Trumpa przywiózł prezent. Nie była to jednak rosyjska matrioszka, tylko pamiątka z Nowogródka i woreczek ziemi stamtąd. Absolwent szkoły rosyjskiego kontrwywiadu wiedział, co podarować jednemu z najbardziej wpływowych ludzi na świecie.
Z rodzimych okolic Mickiewicza pochodzą dziadkowie ze strony ojca Jareda. Jego babcia Rae urodziła się w Nowogródku w 1923 roku w rodzinie krawca Seidela Kushnera.
Ojciec Jareda, amerykański deweloper Charles, odwiedził wraz z żoną Nowogródek w czerwcu ubiegłego roku. - To była już chyba jego piąta wizyta na Białorusi. W 1989 roku, jeszcze za czasów ZSRR, przyjechał wraz z mamą, która pokazała mu wszystkie miejsca związane z ich rodziną. od tamtej pory przyjeżdża tu i przywozi swoich wnuków z okazji "bar micwy" - mówi "Rzeczpospolitej" Tamara Wierszicka, twórczyni nowogrodzkiego Muzeum Oporu Żydowskiego, która od lat towarzyszy rodzinie Kushnera podczas wizyt na Białorusi.