W czasie debaty, zorganizowanej w mieście Pesaro podczas festynu środowisk lewicy, Minniti powiedział pod koniec sierpnia: W pewnym momencie, w obliczu fali migracyjnej i problemów z zarządzaniem napływem migrantów, zgłaszanych przez burmistrzów, obawiałem się, że może istnieć zagrożenie dla tkanki demokratycznej kraju.
Jako najtrudniejsze dni kryzysu Minniti wskazał koniec czerwca, gdy w ciągu półtorej doby przybyło 12,5 tys. migrantów z Afryki.
- Dlatego musieliśmy działać nie czekając na inne kraje europejskie - ocenił minister spraw wewnętrznych odnosząc się do kroków podjętych przez jego resort, by powstrzymać przemyt migrantów i pomóc Libii w ochronie jej wybrzeży, skąd odpływają. - Teraz Europa nam dziękuje - dodał Minniti.
Słowa szefa MSW o ryzyku dla demokracji wywołały dyskusję w rządzie Paolo Gentiloniego, choć sam premier ich nie skomentował. Minnitiego skrytykował minister sprawiedliwości Andrea Orlando i zaapelował: Nie ulegajmy narracji strachu. W podobnym duchu wypowiedział się minister transportu i infrastruktury Graziano Delrio mówiąc: Nie należy posługiwać się strachem ani słowami, których używa prawica na porządku dziennym.
Poprzednik Minnitiego na stanowisku ministra spraw wewnętrznych, obecnie szef dyplomacji Angelino Alfano wyraził opinię, że kryzys migracyjny nie stanowi zagrożenia dla demokracji we Włoszech. - Mamy system, który sprawdził się. Chcę powtórzyć, że jesteśmy krajem, w którym zdołaliśmy połączyć rygor i humanitaryzm - ocenił szef MSZ. Alfano przypomniał: „U nas nie było zamachów i jak dotąd jesteśmy krajem bezpiecznym, chociaż zerowe ryzyko ataków nie istnieje”.
- Jesteśmy mistrzami świata w dziedzinie humanitaryzmu - tak odniósł się do ratowania migrantów na Morzu Śródziemnym. Minister spraw zagranicznych ocenił, że nie można lekceważyć tych rezultatów.
Lider centrolewicowej rządzącej Partii Demokratycznej i prawdopodobny jej kandydat na premiera w przyszłorocznych wyborach, były szef rządu Matteo Renzi uznał słowa Minnitiego za błąd. - Musimy wszyscy złagodzić ton i pokazać siłę spokoju - powiedział Renzi w telewizji RAI.