W pierwszym półroczu 2017 doszło do 681 antysemickich bądź antyizraelskich incydentów, co oznacza wzrost o 27 przypadków lub o 4 proc. w porównaniu z pierwszymi sześcioma miesiącami zeszłego roku - czytamy w "Die Welt". Policji udało się ustalić 339 domniemanych sprawców tych przestępstw. 312 z nich to obywatele Niemiec.

Reklama

Według MSW sprawcami zdecydowanej większości (632) antysemickich wybryków były osoby działające z motywów skrajnie prawicowych. W 23 przypadkach dominującym motywem była pochodząca z zagranicy ideologia lub religia.

Liczba incydentów antyizraelskich wzrosła nieznacznie - z 17 do 20 przypadków. Jednak poseł Zielonych Volker Beck, który jest autorem interpelacji w tej sprawie, uważa, że poszkodowani często nie mają odwagi zawiadomić o przestępstwie. Należy przyjąć, że rzeczywista liczba jest znacznie wyższa - powiedział Beck.

Sekretarz generalny SPD Hubertus Heil ocenił, że antysemityzm w Niemczech jest ogromnym problemem. Nie możemy pozwolić na to, by skrajna prawica i neonaziści zagrażali ludziom wyznania mojżeszowego - zaznaczył socjaldemokrata. Jak dodał, niemieckie władze powinny bardziej skutecznie zwalczać akty agresji ze strony osób, które przyjechały do Niemiec z krajów, gdzie antysemityzm jest częścią doktryny państwowej.

Przewodniczący komisji praw człowieka Bundestagu Michael Brand w rozmowie z "Die Welt" zwrócił uwagę na szczególną odpowiedzialność Niemców za bezpieczeństwo Izraela i społeczności żydowskiej w Niemczech. Gminy żydowskie na terenie Niemiec liczą obecnie około 100 tys. osób.