Zagrożenie skazaniem na więzienie za domniemany terroryzm wisi nad wszystkimi aktywistami, niezależnymi dziennikarzami, a nawet prawnikami pracującymi na Krymie - podkreślił Mambetow w rozmowie z PAP.
Rosyjskie służby specjalne przeprowadziły w środę i czwartek masowe rewizje w domach i mieszkaniach proukraińskich działaczy społeczności tatarskiej na Krymie.
Sąd rejonowy w Symferopolu na anektowanym przez Rosję Krymie na posiedzeniach 27-28 marca zdecydował o aresztowaniu 23 zatrzymanych pod zarzutem członkostwa w zakazanej w Rosji Partii Odrodzenia Islamskiego (Hizb ut-Tahrir). Aresztowanym grożą kary od 10 do 20 lat więzienia i od 500 tysięcy do miliona rubli grzywny.
Mój klient nie ma nic wspólnego z terroryzmem. Wie o nim tylko to, co przeczytał w akcie oskarżenia - podkreślił Mambetow.
Prawnik jest zdania, że rosyjska władza wykorzystuje przepisy antyterrorystyczne przeciwko proukraińskiemu społeczeństwu obywatelskiemu na Krymie.
Według obecnej retoryki władz Krymu ja jestem takim samym terrorystą jak zatrzymani. Wystarczy być muzułmaninem, który nie zgadza się na represje wobec swoich współwyznawców - stwierdził Mamet Mambetow w rozmowie z PAP.
Nazwałbym to czystkami etnicznymi, ponieważ prześladowania są przeprowadzane wyłącznie na podstawie rasowej i narodowej. To mi przypomina wysiedlenie Tatarów krymskich w 1944 roku albo działalność nazistów, którzy wykorzystywali dokładnie takie same metody - powiedział w wywiadzie dla ukraińskiej telewizji UA/TV rosyjski adwokat i obrońca praw człowieka Nikołaj Połozow.
Rosyjska władza przeszła do kolejnego etapu represji, które będą trwać aż do pełnej deportacji Tatarów krymskich ze swojej ojczyzny - dodał Połozow.
Tatarzy krymscy, którzy stanowią 12 proc. mieszkańców półwyspu, byli przeciwni nielegalnemu plebiscytowi. Ich społeczność w większości zbojkotowała głosowanie, narażając się na represje ze strony rosyjskich władz.
Po zajęciu Krymu Rosja zakazała działalności Medżlisu (samorządu tatarskiego), a jego przywódcy zmuszeni byli do opuszczenia półwyspu. Tatarzy są stale dyskryminowani przez rosyjskie władze, rugowani z własnych ziem, ich domy są przeszukiwane, a działacze porywani.
W niedzielę na Ukrainie odbędą się wybory prezydenckie. Mieszkańcy Krymu mogą w nich głosować w lokalach wyborczych znajdujących się na tzw. Ukrainie kontynentalnej.