- Nie mogę rekomendować Żydom noszenia jarmułki o każdej porze i w każdym miejscu Niemiec – powiedział były dyplomata w rozmowie opublikowanej w sobotę przez dzienniki koncernu medialnego Funke Mediengruppe. Przyznał też, że zmienił swoje wcześniejsze zdanie na ten temat.
Rosnące ryzyko dla manifestowania przynależności do wyznawców judaizmu Klein tłumaczy "coraz większą agresją i postępującą utratą zahamowań, co stanowi pożywkę dla antysemityzmu" oraz "ciągłego kwestionowania naszej (niemieckiej) kultury pamięci."
Według policyjnych danych, na które powołuje się Klein, 90 proc. przestępstw o podłożu antysemickim w RFN popełniają prawicowi ekstremiści. Nota bene, muzułmanie, którzy atakują Żydów najczęściej, mieszkają już od dłuższego czasu w Niemczech. - Wielu z nich ogląda arabskie kanały telewizyjne, które kreują fatalny wizerunek Izraela i Żydów – wyjaśnia Klein.
W 2018 r. nastąpił wyraźny wzrost przestępstw o podłożu antysemickim. W 2018 r. policja zanotowała 1799 antysemickich incydentów – o 19,6 proc. więcej niż rok wcześniej. Według statystyk w 89,1 proc. przypadków sprawcami były osoby o poglądach skrajnie prawicowych. W RFN, jeśli nie udaje się ująć sprawców, antysemickie wystąpienia są automatycznie przypisywane przez policję skrajnej prawicy.
Dlatego zupełnie inny obraz wyłania się z sondażu Agencji Praw Podstawowych UE (FAR), opublikowanego w grudniu 2018 r. 41 proc. Żydów ankietowanych w Niemczech wśród sprawców ataków wskazuje muzułmanów. Na drugim miejscu są prawicowi radykałowie (20 proc.), a na trzecim – lewacy (16 proc.).
Niezależnie od ścisłości danych statystycznych wobec wzrostu tego typu przestępstw, Klein postuluje szkolenia dla policjantów i urzędników, którzy "niejednokrotnie czują się niepewnie, bo nie wiedzą, co jest dozwolone, a co nie".
Antysemityzm narasta w RFN od lat. Rząd federalny ustanowił w reakcji na to w styczniu 2018 r. stanowisko pełnomocnika ds. antysemityzmu, które objął były dyplomata Felix Klein.