Rosyjscy najemnicy są obecni w Republice Środkowoafrykańskiej i nie jest to wcale tajemnicą: na ulicach są rozklejone plakaty z hasłem "Rosja - ramię w ramię z waszą armią!", w miejscowym radiu można usłyszeć rosyjskie ballady i lekcje rosyjskiego - relacjonuje CNN. Rekruci są nauczani w języku rosyjskim obsługi rosyjskiej broni. Rosja zwiększa swoje wpływy w regionie oraz wzmacnia swoją pozycję dzięki najemnikom i sprawnemu PR-owi - kontynuuje portal.
CNN podaje, że działania te są finansowane przez Jewgienija Prigożyna, nazywanego przez rosyjskie media "kucharzem Putina". Prigożyn od dawna wymieniany jest wśród osób powiązanych z działalnością rosyjskich najemników z tzw. grupy Wagnera w Syrii, Afryce i na Ukrainie.
W skład konglomeratu Prigożyna wchodzi firma Lobaye Invest, która finansuje stację radiową w Republice Środkowoafrykańskiej i szkolenie rekrutów przez grupę składającą się z ok. 250 rosyjskich najemników - pisze CNN. Według portalu ich liczba ma się jeszcze zwiększyć. W zamian za szkolenia Lobaye Invest posiada koncesje na wydobycie diamentów i złota w tym bogatym w zasoby kraju. Podobne koncesje najemnicy mają w Sudanie, a w Syrii otrzymują procent z obrotu ropą w zamian za ochronę pól naftowych.
Telewizji CNN udało się porozmawiać z byłym rosyjskim najemnikiem, który walczył w Czeczenii i Syrii. Rozmówca, zastrzegając sobie anonimowość, przekazał, że był opłacany przez tzw. grupę Wagnera. To jest oddział bojowy, który zrobi wszystko, co powie Putin- oznajmił. Kreml nie podziela jednak tego stanowiska. W czerwcu Putin, mówiąc o najemnikach w Syrii, oświadczył: Ci ludzie ryzykują swoim życiem i zasadniczo przyczyniają się też do zwalczania terroryzmu (...), ale to nie jest państwo rosyjskie, ani rosyjskie wojsko.
CNN podaje, że siedziba rosyjskich najemników w RŚA mieści się w Berengo, na terenie dawnej rezydencji dyktatora Jean-Bedel Bokassy. Portal przypomina, że w 2017 roku Rada Bezpieczeństwa ONZ wydała zgodę na przeprowadzenie przez Rosję misji szkoleniowej w RŚA.
Dziennikarze amerykańskiej telewizji rozmawiali z Walerijem Zacharowem, odpowiadającym za misję szkoleniową byłym oficerem wywiadu, który w latach 90. prowadził działania w Czeczenii. Rosja powraca do Afryki" - podkreślił rozmówca CNN. W czasach ZSRR byliśmy obecni w wielu krajach i Rosja wraca na tę samą pozycję. Wciąż mamy znajomości i chcemy je odnowić - dodał. Zacharow określił instruktorów jako "rezerwistów". Nie przekazał informacji w sprawie tego, kto wysłał "instruktorów" ani kto ich opłaca. Zacharow powiedział CNN, że pracuje jako doradca ds. bezpieczeństwa prezydenta RŚA Faustina-Archange'a Touadery. Zapewnił, że grupa Wagnera nie prowadzi działań w RŚA. Wyjaśnijmy, co rozumiemy poprzez Wagnera - czy chodzi o kompozytora? Zgodnie z prawem (grupa) nie istnieje, więc będziemy uznawać, że nie istnieje. Obecnie nie ma w RŚA Wagnera - zapewnił.
W Rosji działalność najemnicza jest zakazana. CNN dotarła jednak do dokumentów, które świadczą o tym, że Zacharow był opłacany przez jedną z firm należących do Prigożyna. Prezydent Touadera w rozmowie z CNN zapewnił, że nie ma powiązań między "wsparciem" ze strony Rosji w ramach szkoleń wojska i "innymi sektorami". Jednak według dokumentów, do których dotarła stacja, Lobaye Invest otrzymała prawo do poszukiwania diamentów i złota na terenie siedmiu złóż.
Dziennikarze CNN udali się do jednej z kopalni, około dwóch dni jazdy od stołecznego Bangi. Na miejscu nastoletni Rodriguez powiedział im, że Rosjanie zaczęli przyjeżdżać tam ok. 1,5 roku temu. CNN zaznacza, że również wtedy zaczęli do RŚA przyjeżdżać rosyjscy "instruktorzy". Podczaas pobytu na miejscu dziennikarzy w kopalni pracowali jedynie miejscowi. Rozmówca stacji zaznaczył, że obecnie kilkaset tamtejszych mieszkańców pracuje w kopalni dla Rosjan, a wszystko, co uda się znaleźć, musi być im przekazane.
W związku z działaniami Rosji w tym regionie Afryki zaniepokojenie wyraziły USA i Francja, której kolonią była RŚA. Dowódca sił amerykańskich w Afryce gen. Stephen Townsend określił najemników w Berengo mianem "quasi-wojskowych" i blisko powiązał ich z Kremlem.
Podczas gdy Rosja zwiększa swe znaczenie w Afryce, USA zmniejszają liczebność swych wojsk na tym kontynencie - zaznacza CNN. Moskwa posiada już ok. 20 porozumień wojskowych z afrykańskimi państwami - informuje portal. Z opublikowanej mapki wynika, że są wśród nich: Libia, Czad, Sudan, Sudan Południowy, Republika Środkowoafrykańska, Republika Konga, Demokratyczna Republika Konga, Zambia, Zimbabwe, RPA i Madagaskar.