Juszczenko nawoływał do tej pory wszystkie ugrupowania polityczne do rozmw. Nie wykluczał nawet, że z koalicją "pomarańczowych" mogłaby współpracować prorosyjska Partia Regionów. Ugrupowanie to wygrało wybory, ale nie jest w stanie utworzyć większości w parlamencie.

Prezydent rozmawiał wczoraj z przedstawicielami wszystkich ugrupowań, które dostały się do parlamentu. Po raz kolejny zachęcał partie do rozmów i jak najszybszego zawiązania koalicji rządowej.

"Chciałbym, aby konsultacje były konstruktywne, a nie agresywne i aby jak najszybciej się zakończyły, a na moim biurku znalazła się propozycja kandydatury premiera" - powiedział Juszczenko.

Zażądał też większych uprawnień dla siebie. Chce przede wszystkim anulowania przyjętej wiosną ustawy o Radzie Ministrów, która znacznie ogranicza działalność szefa państwa. Chciałby także kontroli nad tzw. resortami siłowymi, czyli m.in. ministerstwami: obrony i spraw wewnętrznych.





Reklama

Julia Tymoszenko, typowana na przyszłego premiera, oświadczyła po zakończeniu spotkania, że "pomarańczowa" koalicja gotowa jest oddać opozycji tekę wicepremiera, a także stanowiska wiceministrów i wicegubernatorów.

"Opozycja uzyska maksymalne prawa, pozwalające jej kontrolować działania władzy" - powiedziała Tymoszenko.