Para Rosjan uciekła do Holandii dwa lata po zestrzeleniu nad Ukrainą przez prorosyjskich separatystów samolotu Malaysia Airlines. Jak informuje w sobotnim wydaniu dziennik „De Volkskrant” dwa lata wcześniej przypadkowo otrzymali informacje o osobach, które miały być zamieszane w zestrzelenie samolotu MH17.

Reklama

Według gazety para nie poinformowała holenderskich służb o swojej wiedzy od razu po przybyciu do Niderlandów. Uczynili to dopiero po odrzuceniu pierwszego wniosku azylowego w 2018 roku - czytamy w artykule.

Choć informacje, jakie Rosjanie przekazali prokuraturze mogą być prawdziwe, co potwierdził dziennikowi prokurator Joris Beliën, to służby imigracyjne odrzuciły ich wniosek o azyl.

Historia jest traktowana przez IND jako niewiarygodna, przede wszystkim dlatego, że para nie podzieliła się informacjami od razu po przybyciu do Holandii.

Media krytykują decyzję

Akta azylu wskazują, że po wydaleniu do Rosji para byłaby "poważnie zagrożona i maltretowana" przez rosyjską służbę bezpieczeństwa FSB – napisał z kolei „De Volkskrant”.

Anonimowi pracownicy holenderskich służby (AIVD) przyznają w rozmowie z dziennikiem, że nie rozumieją decyzji IND. Doskonale znamy metody działania FSB i wiemy, co może spotkać tych Rosjan po wydaleniu – cytuje pracownika AIVD gazeta.

IND i prokuratura odmówiły komentarza. Dziennik informuje, że Rosjanie przebywają obecnie w Niderlandach nielegalnie.