Życiu rannych - dwóch 12-latków, dwojga 14-latków i 19-latka - nie zagraża niebezpieczeństwo. Jedna osoba opuściła już szpital.

Śledczy poinformowali, że kilku podejrzanych podeszło do ofiar, gdy te wychodziły z budynku w niedzielę niedługo po północy czasu lokalnego (godz. 5 w Polsce). Doszło do sprzeczki, a następnie w kierunku grupy oddano wiele strzałów - powiedziała komendantka policji Melissa Hyatt.

Ten poziom przemocy jest nie do zaakceptowania - oświadczyła Hyatt. Nastolatek stracił życie z jakiegoś bezsensownego i nieznanego powodu - dodała.

Reklama

Policja przesłuchuje świadków zdarzenia.