Znany w całych Włoszech 81-letni były ksiądz zaatakował Watykan po powrocie z Ameryki Łacińskiej. "Widziałem piekło. Pięcioletnie dzieci umierające na AIDS, dziesięciolatków, którzy mnie pytali: co ze mną będzie" - opowiada.

Reklama

I krytykuje papieża za to, że siedząc w watykańskim pałacu, nie umie dostrzec "piekła na ziemi".

"Powróćmy do Chrystusa" - apeluje. Po czym dodaje, że nie wyklucza swego zaangażowania w politykę. Przyjdzie mu to tym łatwiej, że jest przyjacielem byłego premiera Silvio Berlusconiego.

Dochodzenie w sprawie księdza Gelminiego prokuratura wszczęła ponad rok temu na podstawie zeznań dziewięciorga jego byłych podopiecznych. Były ksiądz twierdzi, że nie molestował żadnych dzieci i zapewnia, że w sądzie udowodni swoją niewinność.