Partia Berlusconiego - według pierwszych sondaży - zdobyła 42 procent miejsc w Izbie Deputowanych i 42,5 procent w Senacie. A to oznacza, że najpewniej sprawdzą się zapowiedzi właściciela jednego z najsłynniejszych klubów piłkarskich AC Milan. Berlusconi deklarował, że wygra wybory i będzie premierem. Ale już po raz ostatni.

Reklama

71-letni Berlusconi, którego majątek szacuje się na prawie 10 miliardów dolarów, zajmuje trzecie miejsce na liście najbogatszych Włochów i 90. pozycję w spisie najbardziej majętnych mieszkańców całego globu.

A pomyśleć, że kiedyś zarabiał na życie jako komiwojażer. Karierę zaczął jednak od rynku budowlanego - najpierw wybudował osiedle w Mediolanie, a potem założył tam telewizję kablową. To był początek jego imperium medialnego, które w miarę upływu lat coraz bardziej się rozrastało.

Premierem był już dwa razy. Pierwszy raz wytrwał na stanowisku tylko przez siedem miesięcy - odszedł w atmosferze skandalu i oskarżeń o korupcję i przekręty finansowe. I choć procesy ciągną się do dziś, Berlusconi nie ma na koncie żadnego prawomocnego wyroku.

Reklama

Włosi jednak najchętniej czytają plotki o jego życiu prywatnym - operacjach plastycznych, przeszczepianiu włosów i niezliczonych gafach. Berlusconi zachęcał np. finansistów z Wall Street do inwestowania we Włoszech, zachwalając wdzięki tamtejszych sekretarek. W Finlandii głośno narzekał na jedzenie, a Benito Mussoliniego uznał za najwybitniejszego włoskiego męża stanu XX wieku.