Wywodzący się z sojuszu Niebiesko-Białych Beni Ganc złożył przysięgę jako minister obrony oraz w nowo utworzonej roli tzw. zmiennika premiera, ponieważ za 18 miesięcy ma zastąpić Netanjahu na tym stanowisku.

Reklama

Do największego jak dotąd rządu w historii Izraela - złożonego aż z 34 ministerstw - należą m.in. pierwsza ultraortodoksyjna kobieta-minister Omer Jankelewicz, zajmująca się sprawami diaspory, oraz pierwsza urodzona w Etiopii minister Pnina Tamano-Szata, która objęła tekę ds. imigrantów i asymilacji. Obie dostały się do Knesetu z listy Niebiesko-Białych.

Podczas pierwszego posiedzenia gabinetu w Knesecie ministrowie siedzieli w odległości około 2 metrów od siebie zgodnie z wytycznymi przeciwepidemicznymi.

Netanjahu otworzył posiedzenie gratulując wszystkim i dziękując niedawnemu rywalowi Gancowi za współpracę. Na czele zadań stojących przed nowym rządem postawił walkę z koronawirusem. Tak długo, jak wirus jest tutaj, a nie mamy szczepionki, może on wrócić z dnia na dzień - powiedział, nawiązując do mocno zmniejszającej się liczby nowych zakażonych w Izraelu.

Drugim priorytetem jest ożywienie gospodarki i uchwalenie budżetu państwa, ale - jak przyznał premier - nie ma możliwości szybkiego powrotu do stanu sprzed epidemii.

Trzecią najważniejszą kwestią jest zagrożenie ze strony Iranu. Następnie, za "strategiczne zagrożenie" określił Netanjahu dochodzenie Międzynarodowego Trybunału Karnego w sprawie domniemanych zbrodni wojennych na terytoriach palestyńskich. Ostatnim priorytetem rządu ma być kwestia aneksji części Zachodniego Brzegu Jordanu.