Ubolewamy z powodu ogłoszenia przez rząd USA zamiaru wystąpienia z traktatu o otwartych przestworzach, choć podzielamy jego obawy dotyczące wdrożenia klauzul traktatowych przez Rosję - podkreślono w oświadczeniu Belgii, Holandii, Luksemburga, Francji, Niemiec, Włoch, Czech, Hiszpanii, Szwecji i Finlandii. Komunikat w tej sprawie przekazało ministerstwo spraw zagranicznych Belgii.

Reklama

Ambasadorowie państw należących do NATO zebrali się na specjalnej naradzie, aby omówić krok Waszyngtonu. Strona amerykańska uzasadniła swą decyzję łamaniem traktatu przez Rosję, które - w jej ocenie - miało charakter regularny i przyczyniało się do powstania zagrożenia wojskowego dla Ameryki i jej sojuszników.

To kolejny przypadek, gdy administracja Trumpa wycofuje USA z międzynarodowego układu z Rosją. W ubiegłym roku Stany Zjednoczony oficjalnie wystąpiły z traktatu o likwidacji pocisków rakietowych średniego i pośredniego zasięgu (INF). Wycofanie się z tego porozumienia, podpisanego jeszcze w latach ZSRR, USA uzasadniały tym, że Rosja nie stosuje się do jego zapisów i rozmieszcza pociski manewrujące 9M729. Układ przestał obowiązywać w sierpniu ubiegłego roku.

Wyjście z traktatu o otwartych przestworzach prawdopodobnie doprowadzi do napięć w relacjach z Moskwą oraz "zasmuci europejskich sojuszników (USA) i niektórych członków Kongresu" - ocenia agencja Associated Press.

Reklama

Amerykańscy urzędnicy utrzymują, że w ostatnich dniach rozpoczęto z Rosjanami rozmowy na temat nowej rundy negocjacji w sprawie zbrojeń nuklearnych. Naszym celem jest utworzenie razem silnych zespołów, by rozpocząć tworzenie kolejnej generacji środków kontroli broni nuklearnej. Stany Zjednoczone są oddane sprawom kontroli zbrojeń oraz europejskiego bezpieczeństwa (...) - tłumaczył jeden z przedstawicieli waszyngtońskiej administracji.

Traktat o otwartych przestworzach wszedł w życie 1 stycznia 2002 roku. Jego celem jest zwiększenie, poprzez obserwację z powietrza, przejrzystości działań wojskowych podejmowanych przez strony porozumienia. Obecnie są w nim 34 państwa, m.in. Polska, Białoruś, Francja, Niemcy, Włochy, Rumunia, Rosja, Szwecja, Turcja, Ukraina oraz Wielka Brytania.

Rosja: Mamy plan na wypadek wyjścia USA z traktatu o otwartych przestworzach

Reklama

Rosja ma plan działań w odpowiedzi na ewentualne wyjście USA z traktatu o otwartych przestworzach, jeśli się ono oficjalnie potwierdzi; zarzuty, iż Moskwa łamie ten układ są bezpodstawne - oznajmił w czwartek przedstawiciel MSZ Rosji Władimir Jermakow.

Zawsze mamy jakiś "plan B:. USA dawno już nie prezentują się jako solidny partner, dlatego musimy planować nasze działania, biorąc pod uwagę to, jakiego mamy obecnie partnera - powiedział Jermakow, szef departamentu ds. kontroli zbrojeń w MSZ Rosji. Zaznaczył, że Moskwa nie została przez Waszyngton oficjalnie powiadomiona o wycofaniu się USA z traktatu.

Komentując zarzuty, iż Rosja narusza porozumienie, Jermakow oświadczył, że są one "absolutnie bezpodstawne". Ocenił, że USA "już nie po raz pierwszy starają się przedstawić sprawę tak, że to Rosja coś narusza, w celu uznania tego za uzasadnienie wycofania się z porozumień dotyczących kontroli zbrojeń".

Jesteśmy gotowi do równoprawnej współpracy z USA. Wszystkie kwestie rozwiązywane były w ramach traktatu w sposób adekwatny - zapewnił przedstawiciel MSZ Rosji. Pytany o to, czy Rosja może również wycofać się z umowy w reakcji na krok Stanów Zjednoczonych, dyplomata odparł, że należy poczekać na oficjalny komunikat strony amerykańskiej.

Wiceszef MSZ Rosji Aleksandr Gruszko w odrębnym oświadczeniu ocenił, że wycofanie się USA z traktatu będzie ciosem dla systemu bezpieczeństwa militarnego w Europie. Krok ten będzie też szkodliwy dla państw sojuszniczych USA, będących stronami porozumienia - powiedział Gruszko.

O zamiarze wycofania się Waszyngtonu z umowy poinformowały w czwartek media w USA. Strona amerykańska uzasadniła swą decyzję łamaniem układu przez Rosję, które - w jej ocenie - miało charakter regularny i przyczyniało się do

Przedstawiciele administracji USA zarzucają Rosjanom w szczególności ograniczanie możliwości przelotów nad Moskwą, Czeczenią oraz w pobliżu dwóch zbuntowanych regionów Gruzji, kontrolowanych przez Rosję - Abchazji i Osetii Południowej, a także utrudnianie obserwacji obwodu kaliningradzkiego.

Proces wychodzenia Stanów Zjednoczonych z układu ma zająć pół roku.

Przed wylotem w czwartek do Michigan Trump powiedział dziennikarzom w Białym Domu, że Stany Zjednoczone mają "bardzo dobre relacje z Rosją", ale władze w Moskwie "nie przestrzegały traktatu". Uznał, że jest "bardzo duża szansa" na zawarcie nowej umowy.