Wykonana z brązu rzeźba stoi przed wejściem do muzeum od 1940 roku, ale w ostatnich czasach budziła kontrowersje. Przedstawia ona Roosevelta na koniu, obok którego stoją figury przedstawiające Indianina i Afrykanina. Roosevelt znany był z zamiłowania do natury, a ze swojej wyprawy do Afryki przywiózł dla muzeum tysiące zwierząt.
O usunięcie pomnika stojącego na gruntach miejskich zwróciły się do burmistrza władze muzeum. De Blasio przychylił się do wniosku, bo - jak napisał w oświadczeniu - pomnik w wyraźny sposób ukazuje czarnoskórą i rdzenną ludność jako "rasowo gorszą". Statua w przeszłości była już przedmiotem protestów i kontrowersji. W 2017 roku rada miasta obradowała nad usunięciem pomnika, a rok temu samo muzeum zaprezentowało wystawę na temat sporu w tej sprawie.
Kontrowersje budzi nie tylko sugestia rasowej hierarchii przedstawiana przez rzeźbę, ale też rasistowskie poglądy samego Roosevelta na temat Indian i czarnoskórych.
Pomnik byłego prezydenta nie jest jedyną rzeźbą w Nowym Jorku zagrożoną na fali protestów przeciwko rasizmowi.
Jak donosi tabloid "New York Post", część członków rady miasta domaga się usunięcia sprzed ratusza pomnika Thomasa Jeffersona, autora amerykańskiej Deklaracji Niepodległości i byłego prezydenta USA, ze względu na to, że spłodził dzieci ze swoją niewolnicą.
Demonstranci wielokrotnie próbowali również obalić nowojorski pomnik Krzysztofa Kolumba z uwagi na zbrodnie dokonane przez niego na rdzennej ludności odwiedzanych przez niego wysp oraz handel niewolnikami. Wcześniej w Richmond w stanie Wirginia pomnik włoskiego odkrywcy został wrzucony do rzeki, a rzeźba Kolumba w Bostonie straciła głowę.