Według agencji Interfax, oprócz czołgów na pokładzie były części zapasowe do nich i broń dla piechoty.
Ukraińskie ministerstwo nabrało wody w usta. Przyznało co prawda, że okręt wpadł w ręce piratów, jednak nie chce powiedzieć, co było na pokładzie. Według oficjalnego komunikatu, rodzaj ładunku jest dopiero ustalany. Resort informuje jedynie, że spośród 21 członków załogi, 17 to obywatele Ukrainy. Pozostali to Rosjanie i Łotysz.
Statek "Faina" płynął pod banderą Belize. Kierował się do Kenii.
To już kolejne w tym roku porwanie statku w tym regionie. Pod koniec maja w Zatoce Adeńskiej piraci porwali niemiecki statek Lehmann Timber, na pokładzie którego pracowało 15 osób, w tym czterech Ukraińców. Marynarzy udało się uwolnić dopiero w lipcu.